Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

10 august 2012

Karuzela z madonnami

Zwariowana polityczna karuzela,
Sabat dziwnych kanapowych wizjonerów,
Roztrzepana niepewnością atmosfera -
Obraz tego, co zostało z PRL-u.

Na to wszystko jeszcze ludzką krew wylano.
Pani Anny, Pani Marii, Prezydentów.
Dziś już nie wiesz, z czym się jutro zbudzisz rano.
W jakim nowym zamieszaniu kłamstw, przekrętów.

Karuzela z madonnami, z piłkarzami,
kibicami, wypłatami pod kłamstw dachem
z oszustami i emerytami -
nakręcana wrzaskiem mediów, biedą, strachem. 

Tłum się poddał. Jak wirować - to wirować!
Korowody się zaplotły opętane.
Podkomorzy w pierwszą parę! Wodzu prowadź!
Nie będziemy wciąż wylewać łez na ranę!

Ksiądz z gasidłem wśród świeczników obcych biega,
tłumi ognie na dnie duszy zapalane.
Żadnej prawdy nikt już dzisiaj nie dostrzega.
Rozdzielili w brykach miejsca wójt z plebanem.

Zwariowana karuzela snów wiruje.
Rozbujała ludzkie głowy i sumienia.
Nikt się niczym już właściwie nie przejmuje.
Pod betonem śpią snem wiecznym pokolenia.

Nie ma rogu. Nie ma dzwonu. Nikt nie woła.
Grube pęto zapomnienia się kołysze.
Poświęcono brzeg koryta i chochoła.
Wykluczony człek się modli - Czas Byś przyszedł!






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1