Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

14 august 2012

Świeto Świętego Spokoju

Rośnie balon. Żuję "Mambę".
W garażu wypalił Colt.
Usłyszano śmiechu salwę.
Znów trafiono kulą w płot.

Pojechała do Michała
ryba śmierdząca od głowy.
Swoim - wszystko! Innym - chała!
Pomysł wcale nie jest nowy.

Złodziej, który kradnie swoim
sny w pionowych korytarzach,
żadnych sądów się nie boi,
bo je wcześniej przepoczwarzał.

Dawniej może było gorzej,
ale teraz jest weselej!
Święty Boże! - nie pomoże.
Kasy nie ma. Świat się śmieje!

A śmieje się właśnie wtedy,
gdy ludzie idą po cud.
Maryjo, ratuj nas z biedy!
Bogobojnie prosi lud.

Było gorzej! Pop pomoże.
Nie zasądzą siedmiu lat.
Zobaczysz w telewizorze,
co dziś może Wielki Brat.

Rośnie balon. Żuję "Mambę".
Fantastyczny urósł świat.
Nazwano go kiedyś Amber.
Miał być wolny i bez krat.

Najważniejsze są przepływy
ludzkich marzeń na lokaty.
Dziwy! Dziwy! Dziwy! Dziwy!
Świat prawdziwy dla bogatych.

A dla reszty - wirtualny,
medialny czerwony balon.
Refleksji nie będzie żadnych!
Święty spokój ludzie chwalą.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1