Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

15 august 2012

Święto Wojska Polskiego

Stałem na skraju ze swoim wnukiem,
a pan Prezydent do nas się śmiał.
Czy będzie z tego jakąś naukę
na przyszłe lata mój wnuczek miał?

Było słoneczne sierpniowe święto,
a nad głowami ryk odrzutowców.
Czy pozostało jakieś memento?
Jak o tym wszystkim powiedzieć chłopcu?

Znają Łazienki, znają Aleje
defilad różnych wojskowy krok.
Wszystkie się one wpisały w dzieje.
Niektóre skrywa historii mrok.

My wciąż kochamy naszych żołnierzy.
Każdy w nas w sercu żołnierzem jest
i każdy jakieś parady przeżył.
Raz to był pogrzeb, raz to był chrzest.

Lecz my ułańscy, polscy, husarscy
umiemy w oczy spoglądać śmierci
i albo z tarczą, albo na tarczy
jedno, uparcie, z przekorą twierdzić -

Że nie zginęła! Nigdy nie zginie -
ta miłość, która za szablę chwyta.
Ja też to powiem w trudnej godzinie,
swemu wnukowi, jeśli zapyta.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1