Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

21 november 2015

Koksowniki

Moglibyśmy eksportować koksowniki,
bo ich wkrótce potrzebować będzie Unia.
Gospodarcze nam poprawią się wyniki.
Skorzystamy może na tym, że ktoś zdurniał.
 
Potrzebować będą kubków plastikowych
na herbatę dla patroli i żołnierzy.
Warto dobrze rozpoznawać trend światowy.
My to znamy i przeszliśmy. Bądźmy szczerzy.
 
Drut kolczasty, niestety - przegapiliśmy,
ale wzięcie będą miały znów szlabany!
Lepiej wiedzieć, niż narzekać, że mogliśmy...
więc już teraz przewidujmy przyszłe zmiany.
 
W internecie już się skończą głupie gadki
i rozmowy będą znów kontrolowane.
Eksportujmy może budki na rogatki.
My te sprawy mamy przecież rozpoznane.
 
Pokaz siły. Pancerne kolumny w mieście.
Kamizelki, kontrole i karabiny.
Stoi metro. Zamknięte podziemne przejście -
już mieliśmy... teraz w Unii je widzimy.
 
Pan generał dawno leży w zimnym grobie.
Pozostały niewątpliwe doświadczenia.
Piszę wierszyk i o świecie myślę sobie:
Może wreszcie nasze przejścia ktoś docenia. 
 
Trzeba dodać, że metoda się nie zmienia.
Politycy na lewicy już tak mają.
Prowokują "Jestem Charlie!". Stworzą cienia.
Potem straszą. Wojskiem z koszar wyjeżdżają.
 
Jest w tym stale, dobrze znana myśl Urbana:
Ludzie muszą... ale rząd się sam wyżywi.
Bezpieczeństwo!!! - głośno krzyczą nam od rana.
To już było, już tym trudno nas zadziwić.
 
Moglibyśmy eksportować koksowniki...






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1