Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

16 january 2016

Komisarz No

Pan Komisarz Duppensztajn
chciały zmienić dusz dizajn
w tradycyjnym dość narodzie.
Podejmował sprawę co dzień.
Angażował parlamenty
i wprowadzał instrumenty
prowadzące do nadzoru
i do zmiany dusz koloru.
Sam swą duszę miał rogatą
i brał niezłą kasę za to.
 
Widział często gwiazdy w oczach
i brunatne miał pomrocza,
bo nie znaczył prawie nic,
chociaż władzy był to szpic.
Przypadła mu wielka rola,
gdy ten naród wstawał z kolan
i dusza w nim pojaśniała.
Dwa kolory wewnątrz miała.
W dole czerwień, w górze biel,
a przed sobą jasny cel.
 
Chciano ulżyć człowiekowi,
ale to Duppensztajnowi
bardzo się nie podobało.
Miał za sobą zgraję całą
podległych mu urzędasów
oraz wizje dawnych czasów,
w których to germański but
ludzkie prawa wszędzie gniótł.
Powrót siły mu się marzył
na naradzie Komisarzy.
 
Uzgodniono jednogłośnie,
że prędzej kaktus wyrośnie
nim pozwolą w jakimś kraju
zostać przy dawnym zwyczaju
z duszą w barwach narodowych,
bo jej dizajn ma być nowy! 
Wezwano przedstawicieli
do spowiedzi, do Brukseli,
by przyjechał, przyznać wstyd -
Wielki Wschód i Szkocki Ryt.
 
Wybierała się wierchuszka.
Wszyscy w myckach i fartuszkach.
Pomijany był dekalog,
bo się miał rozpocząć "dialog".
Historia nie jest prawdziwa,
ale w świecie różnie bywa.
Gdzie lubują się w dizajnach
można spotkać Duppensztajna
gotowego do nadzoru
dusz, narodów i kolorów.
 
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1