Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

1 february 2016

Kurdesz!

Zażądają korytarza? Czy pojadą po dnie?
To, co często się powtarza, brzmi już niewygodnie,
a lepszych pomysłów nie ma, by komuś przyłożyć.
Jak bumerang wraca temat. Dajcie ludziom pożyć!
 
Bez zezwoleń, bez zasiłków, gdzieś - bez prawa pracy.
Liczne głosy tłustych tyłków. Przeciw wam, Rodacy.
Z zagranicy, dookoła, a także od środka,
mają zamiar nas przywołać, a nie chcą się spotkać.
 
Pan komisarz gdzieś wydaje oświadczenie krótkie
i czy można, przykład daje, zgwałcić prostytutkę?
Nie jest miło. To już było. Świńska grypa wraca,
a Bruksela się ośmiela "turystów" zawracać.
 
Kołomyja. Czas nie sprzyja. W mocarstwach wybory!
Na Orwella chce Bruksela zmienić traktat chory.
Chodźcie z nami! My nie sami! Jak zawsze - z Węgrami!
Kurdesz! Kurdesz! Nad kurdeszami! 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1