Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

12 april 2016

O fletni Pana

Są doktoraty. Jest nauka,
która powstała na wydrukach
i rosła za małe pieniążki
i jest u nas Instytut Książki.
Instytut od lat wielu badał,
co w kraju wydawać wypada
i jak zapewnić chleb księgarni
w czasach, gdy wielcy oraz marni
twórcy tak samo chcieli żyć 
i hamletowskie być?-nie być?
zanosili z cichą nadzieją
wydawcom - swoim dobrodziejom.
Ten szczelny i zamknięty świat
na polszczyźnie akcenty kładł
właściwe tylko awangardzie,
a zawsze w wielkiej miał pogardzie
ksenofobiczne beztalencie.
Właśnie się znalazł na zakręcie,
gdy czytelnictwo, jak sam twierdzi,
już bardzo bliskie było śmierci
i wydało ostatni zew.
Spadł zasłużony bardzo szef.
Elita w swych reakcjach bystra,
list napisała do ministra,
a nie tupała już nogami,
choć oburzeni są ci sami.
Ocena zmienia się jak cena
i nie ma już pana Gaudena.
Być może zostanie pokłosie.
Los czasem sztuce gra na nosie,
kiedy utraci fletnię Pana.
Słychać już pisk. To dobra zmiana? 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1