Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

17 april 2017

Hotel "Feniks"?

Jest na Pradze bardzo tani hotel Feliks,
który nazwę winien zmienić na Feniksa.
Wylatują stamtąd ci - niespopieleni,
aby znaleźć na zachodzie swoją przystań.
 
Uśmiechają się przyjemnie i znacząco.
Cichuteńko przemykając w małych grupkach.
Nie witamy podróżników zbyt gorąco.
Miłosierdzia to jest nasza mała próbka.
 
Nie pytają nas o trasę ani drogę.
Mają własnych, doskonałych przewodników
i nie liczą nigdy tu na zapomogę.
Maszerują spokojniutko i bez krzyku.
 
Dobrze wiedzą, że my znamy te wyjazdy,
tak jak oni, z jedną torbą na ramieniu.
Tam, gdzie błyszczą na błękicie złote gwiazdy
i gdzie ludziom ciąży brzemię na sumieniu.
 
Oglądali liczne mordy na chrześcijanach.
Ważą nadal winy swoje i nie swoje.
Swe nadzieje pokładają w przyszłych zmianach.
Obawiają się kolejnych w świecie wojen.
 
Alleluja! Są gotowi z nami śpiewać
i Jezusa mogą spotkać na swej drodze.
Wiedzą dobrze, czego po nas się spodziewać.
Patrzę w oczy im badawczo jednak co dzień.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1