Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

6 may 2017

Warszawa - Paryżem Wschodu!

Nie widziały nawet roczniki najstarsze
kontrmarszy strażaków na parade marsze
i takich ogromnych przywózek narodu,
by Warszawa była znów Paryżem Wschodu.
 
I nigdy też wcześniej nie myślano o tym,
by zabierać dzieci na walki o spoty.
Rozdać baloniki i pchać do transportów
walki polityki o przydziały sortów.
 
A sorty, jak torty rozdzielą sondaże.
A spoty pokażą zdjęć nowych kolaże,
gdy będą wyniki wyborów w Paryżu
i nowe pomniki postawią ze spiżu.
 
Majową atrakcją jest dziś partyjniactwo.
Dla jednych - rewolta! Dla innych - wariactwo!
Postawić na Le Pen, czy iść na Le Marche?
Nie widziały tego roczniki najstarsze.
 
Jeszcze trampoliny się trzęsą po Trumpie
i biegi - przyszpiegi, jak przy Forest Gumpie
dotarły do Unii, Paryża, Warszawy.
Tak wielkie urosły o wynik obawy! 
 
Lokalne układy i totalna chryja,
a list cicho czyta Królowa Maryja,
że polskość to wzgląd jest na inne narody
i przekaz ma dzisiaj za wiele swobody.
 
Za dużo jest hejtu, przecieków, hackerów
i słuchać należy wyłącznie premierów.
Pytać o programy i walczyć o zgodę,
bo naród jest z partią, a partia z narodem.
 
O duszę, o przyszłość i o wybór dróg -
będą referenda. Czy pyta nas Bóg?
Jest wciąż wolna wola, czy wyborcze progi?
Na marsz idzie Polak. Nie patrzy pod nogi.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1