Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

16 june 2017

Sorry, Mr. Soros!

Sorry, Mr. Soros!
Sa tacy, co biorą.
Popuszczają pasa.
Mają za co hasać.
 
Widać ich wielu w telewizji.
Tylko fundacje mają w głowach.
Dla kasy matkę by zagryźli. 
Można się przy nich zagotować.
W każdym narodzie,
w każdym stadzie,
napisze ktoś palcem na wodzie,
byle sprzeciwić się zasadzie...
i tacy się zdarzają co dzień. 
 
Sorry, Mr. Sosros!
Jest ich całkiem sporo.
Nietykalna klasa
w Unii na wywczasach. 
 
Widać ich wielu w polityce.
Ci, nie chowają się po kątach,
ale wmawiają swej publice,
jak wkrótce będzie świat wyglądał.
Pan ich potrafił dawno kupić.
Podobno tylko dla zakładu,
bo w bałaganie łatwiej łupić.
Wygrywać tam, gdzie nie ma ładu.
 
Sorry, Mr. Soros!
Do nich się dobiorą.
Panu jednak chce się
zarabiać na bessie.
 
To głupi numer z Beny Hillem,
klepanie głupka po łysinie
i czy ma związek z pańskim dealem,
zarząd z kretynem na kretynie?
Potrafił pan ludzi omotać,
lecz dobra rada też się przyda:
Nie spisze się dobrze idiota
służąc dla Niemca i dla Żyda.!
 
Sorry, Mr. Soros!
Tyle dzieje się...
Jest dla pana zmorą
polski sprzeciw... Nie?
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1