Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

27 july 2017

Pałac oświeconych

Gdy podsądny z nadsądnym
wiedli długie spory,
chwiały głosem rozsądnych
przeszłości potwory
z ramionami długimi,
rzędem dziwnych znaków
i służbami obcymi
starszyły Polaków.
 
Spawiedliwość w tym czasie
była na urlopie
i potrzebny był prasie
wiersz - do bicia chłopiec,
by go obśmiać w przekroju,
wybebeszyć ducha
dla świętego spokoju
dawnego komucha.
 
W kraju, w którym podsądnym 
każdy był, lub będzie,
wybór ludziom rozsądnym
podsuwają wszędzie:
Skoro nic się nie dzieje 
w politycznej próżni,
niech cię sądzą złodzieje!
Zmiany nie odróżnisz.
A jeśli ci zakała
niespodziankę sprawi,
przynieś świecę pod pałac.
On cię ułaskawi!
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1