Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

10 august 2017

Rzuceni na stos

Pokazywanie w przestrzeniach nędzy,
nieprzebranych stosów pieniędzy,
nie jest chyba wymysłem góry,
a wynika z braku kultury
i prostactwa nowobogatych.
Takie obrazy w dniach wypłaty,
są policzkiem dla emerytów
i dla wielu zasiłkowych bytów.
Pachną stylem pani Bieńkowskiej,
nomenklatury, peerelowskiej,
Niezmienionym Najwyższym Sądem.
Co zyskują takim oglądem?
Ukazują pozycję władzy,
a w nas rodzą brzydkie wyrazy,
że przy takiej fortuny kupie,
mają wciąż w kuroniowej zupie
i bezdomnych i starych i chorych.
Obiecano, ale do tej pory,
zabierają nam jeszcze podatek,
a złodzieje nie idą za kratę,
tylko są przed komisje wezwani,
żeby byli już przez nas poznani.
By emeryt widział, jak na dłoni,
kto mu zabrał i na co roztrwonił...
I kto teraz się z niego śmieje,
przedstawiając na przyszłość nadzieję.
 
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1