Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

16 august 2017

Bow echo

Zachodni, chłodny nadszedł front.
Wschód się w upale nurzał
i nagle wyłączono prąd.
Sołtysie! Idzie burza!
 
A sołtys, który w oknie stał,
usłyszał piekła rechot.
Wyjącym wichrem wpadał w szał
burzowy wał bow echo. 
 
Z rozdartych błyskawicą chmur
ulewa siekła Wdzydze.
Sołtysie! Przewróciło mur!
A sołtys odrzekł: Widzę.
 
I tylko głębszy oddech brał,
słysząc ten piekła rechot,
kiedy na strzępy dach nam rwał
burzowy wał bow echo.
 
W okiennice uderzył pień.
W ścianie powstała rysa.
Katastroficzny wstawał dzień.
Szczególnie dla sołtysa.
 
A sołtys zakląć siłę miał
i przysiadł na ruinie.
Skąd wziął się ten bow echo wał?
Pomóżcie mojej gminie!






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1