Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

18 august 2017

Nie wstrząsną nami! O`le!

Zawalił się dom u bambra,
a tam wspaniała Alhambra
powrócić ma do sułtana.
Hiszpania nie dla Hiszpana!
 
Kaszuba siedzi przy świeczce.
Zerwało odcinek kabla.
Na zagranicznej wycieczce
migocze w światłach La Rambla. 
 
Region jest cały zniszczony.
Lat i milionów potrzeba
Świat cały jest porażony.
Tam  - ludzie, tu tylko drzewa.
 
A wszystko wciąż się przemieszcza.
Kataklizm beztroskich dopadł.
Ściśnięta z dwóch stron, jak w kleszczach
uciera się Europa.
 
Broni się przed tym Grenada.
Faszyści? Marokańczycy?
Zbrojna armada sąsiada
grupuje się przy granicy.
 
Nowe się w bólach miksuje
z Islamem, multikulturą.
Uderza i taranuje.
Zęby krat wyrwano murom.
 
Wlewa się z prawa i z lewa,
nurt obcy - dżihadu mrowie.
Więcej nam tego potrzeba!
Tak pani Kanclerz odpowie!






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1