Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

4 november 2017

Chochoł w garniturze

Myśl z rozdęcia i przegięcia 
zakończyła się na chęciach.
Z siły młodych, z marnych elit.
Z braku tych, co polecieli -
wyrosło na zdrowej glebie,
przeświadczenie: Nikt nic nie wie!
Nikt nic nie wie i nie może,
a na tym, że było gorzej,
daleko się nie zajedzie
z uwiądem starczym na przedzie.
 
Skoro się zgasiło Marsze,
obce zwyczaje monarsze
zaszczepiło na komnatach,
można mówić już o stratach
i zachwianiu tego Ducha,
który zmieniał, póki słuchał.
Nikt nic nie wie i nie słucha,
a przedwyborcza posucha
pokazała krzywe lustra.
 
Za nimi jest przestrzeń pusta
strzeżona przez tajne służby.
Leżą tylko z fusów wróżby
uschłe, jak upadłe liście.
Wybraliśmy... wybraliście.
Polska jesień - pora klinczu.
Minął czas partyjnych linczów.
Trzeba wybrać - nie ma z czego.
Z entuzjazmu upadłego
po dziwnym sporze na górze,
wyszedł chochoł w garniturze.
 
Będzie panów z ludem bratał.
Mezalianse dawne swatał.
Prosił żyda na wesele.
Za vatowskie karuzele
pieniądze pójdą w zastawy.
Zmiany, godne lepszej sprawy,
propaganda nam roztrwoni.
Znowu podział - my i oni
przy awansach i zapłatach
poróżni nas na dwa lata.
 
Grzmią partyjni myśliciele:
Przyjdź chochole na wesele,
a pamięć o bohaterach
jeszcze młodych na Marsz zbiera,
lecz chyba korporacjonizm
zamiar porzekupi, rozgoni.
Myśl z rozdęcia i przegięcia 
zakończyła się na chęciach.
Ucichły partyje burze.
Przyszedł chochoł w garniturze.
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1