Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

10 november 2017

Paweł i Gaweł

Gaweł i Paweł w jednym żyli kraju.
Gaweł na górze, a Paweł na dole.
Paweł się miasta uczył obyczajów.
Gaweł zasady poznawał w szkole.
 
Talenty Pawła wsparli tajniaki.
Gawła - z żydowskiej ktoś profesury
i bardzo szybko obaj chłopaki,
zawędrowali do samej góry.
 
Można w przypadki losowe wierzyć,
albo w ich własną siłę przebicia,
lecz ktoś otworzył furtkę młodzieży,
a Gaweł miał tam coś do ukrycia.
 
Siedział najwyżej i decydował
o ważnych zmianach we wspólnym domu,
a Pawła właśnie poinformował
o pewnej sprawie życzliwy komuch.  
 
Gaweł się zastrząsł pewnego rana,
gdy Paweł jeszcze spał na kanapie.
Miała nastąpić poważna zmiana
na nadzwyczajnym w kraju pułapie.
 
Zerwał się Paweł - leci na górę,
gdy go telefon tajniaka zbudził.
Ugiął kolana. Patrzy przez dziurę
i musi Pawła odciąć od ludzi.
 
Co waćpan robisz? Sam tu się głowię,
czy można szabes obchodzić w piątek?
A ja znam haczyk. Wszystkim opowiem!
Gdy zgłosisz veto - utajnię wątek.
 
Wolno ci Tomu we własnym domku
nawet fortepian wieszać na ścianie!
Masz swoje prawa! Jesteś w porządku!
I odtąd Gaweł miał swoje zdanie.
 
Stare wierszyki do polityki,
dawno się ponoć już nijak mają.
Choć czas myśl plącze - wierszyk załączę,
gdy o trzy piąte ludzie pytają.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1