Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

5 may 2018

Pan burmistrz Jersey puścił fejka...

Pan burmistrz Jersey puścił fejka.
Poczuła nasza chata z kraja.
Wciąż w politycznych drży kafejkach.
Ziemia się trzęsie na Hawajach.


Pan burmistrz często jada pipki
na wysokich piętrach wieżowca.
Przez to w decyzjach jest za szybki,
a twórczość fejków mu nie obca.


Ktoś znowu myślał, że to zamach,
podobny, jak na Manhattanie,
a to gmina wybrała chama.
Już fejkowanie miała w planie.


Niekoszernego się nie jada!
A taki burmistrz wszystko łyka.
Zapaszek spada na sąsiada.
Osiada na jego pomnikach.


Rabinom o to właśnie chodzi.
Ważna jest w świecie symbolika!
Może boleśnie wrogom szkodzić,
nawet gdy jej się nie dotyka!


A potem się rozlewa lawa
i w politycznych drży kafejkach.
Wciąż poruszona jest Warszawa.
Pan burmistrz Jersey puścił fejka! 
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1