Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

12 june 2018

Salony dla lichwiarzy

Kłócili zawsze się lichwiarze,
lecz kiedyś tylko  w przedpokoju,
a dzisiaj świata są ołtarzem -
szafarzem wojny i pokoju.


Czy aby już zdecydowali,
że chcą powrócić do dawnego,
kiedy granice ustalali
i każdy bronił tylko swego?


Ściągalność weksla nie ma Kresów.
Interes nie ma przedawnienia,
a gdy jest konflikt interesów,
pod nogami pali się ziemia.


Lichwiarzom? Nie! Zawsze dłużnikom.
Nie sądom, Bondom i bankierom!
A wojna też jest polityką
i dla roszczeń nie jest barierą.


Decydują o nas - nie u nas,
lecz czasem na Mandżurskich Sopkach.
Na szczytach, mównicach, trybunach.
Mocarstwa oraz Europka.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1