Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

3 july 2018

Witaj smutku

Urzędniczyna usiadł, wszczyna
przeciwko Polsce procedurę,
a ci, co nami pragną władać,
muszą publicznie się spowiadać
przed orwellowskim, tłustym knurem,
co swoją wciska nam kulturę.




Nie ma innego w świecie państwa,
które by zniosło tyle draństwa
i publicznego pohańbienia.
Zmieniamy tylko, aby zmieniać
wysyłanych ambasadorów.
Bolszewia wdarła się do dworów.


W upadłym dworze tworzą loże,
fundacje i stowarzyszenia
i traktują o wiele gorzej
tych, którzy resztkami sumienia
bronią szarpanej Ojcowizny.
Niewiedza tworzy snów mielizny 
na ekstrementów głównym nurcie.


Strażnik wywiesił spis na furcie
wybrańców, którzy próg przekroczą,
a niedostepna ludzkim oczom,
śmieje się w kułak tajemnica.
Nikt się już niczym nie zachwyca.
Po klęsce jest kolejna klęska,
a partia - prostytutka męska,
uciechy obcym knurom sprawia.
Nikogo to nie zastanawia.


Na wielkim zwierzęcym folwarku
skryta poezja w zakamarku,
chce częstochowskim limerykiem
pouczać znudzoną publikę,
jak przełamywać zniechęcenie,
lecz nawet słów samogwałcenie
nie zwraca niczyjej uwagi.
Powaga oraz brak powagi
nie odnoszą żadnego skutku.


Morału nie ma. Witaj smutku.


 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1