Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

17 september 2018

Flanka

Wciąż nie była bezsilną,
choć się wojsko cofało.
Z tyłu - na Lwów, na Wilno,
niespodzianie nawałą,
uderzyła bolszewia
w zaślepionym odwecie.
Zamiar czekał, dojrzewał
całe dwudziestolecie.


Nie wierzono ich oczom
i w historii pomyłki.
Polskiej krwi znów utoczą
i poznamy smak zsyłki,
jak ojcowie poznali,
łagry, druty i kraty.
Nawet nie przypuszczali,
że jest gdzieś stacja - Katyń.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1