Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

16 october 2018

Przyjechali...

Przyjechali. Siedli. Wszyscy w garniturach.
Czekają. Pobledli. Co obieca góra,
jeżeli już będzie system dwupartyjny,
bez posłów ludowych - chłopskich, tylko inny?


Zostały w remizie dzieci postkomuny.
Został jeszcze tydzień na chłopskie rozumy.
Wielu posłuchało kazania na sumie.
Chłop zawsze przytaknie, ale czy rozumie?


Na Mikołajczyka, albo na Witosa,
głos by zawsze dali, a patrzą z ukosa -
Czy to dobra zmiana? Jaka u nich będzie?
Kum posadził kuma na każdym urzędzie.


Nie chcieli kołchozów. Były PGR-y.
Lżej dziś. Baba z wozu... Gnają kontenery.
Prócz kurzu na drodze, nic z nich wioska nie ma.
Sołtys - stary szeryf mówił jak wybierać.


Chłopi - i nikt inny Polskę ocalili.
Tak samo się modlą, jak kiedyś modlili.
Po lasach chodzili przez władzę wyklęci!
Patrzą na te zmiany, lecz bez wielkich chęci. 


Widzą, po frajerach, mądrego premiera,
ale już w powiecie swój, swego wybiera,
bo starym zwyczajem - chłop wybiera chłopa,
a ile im teraz daje Europa? 


Chłop rozważnie myśli i wyciąga wnioski.
Zapyta sołtysa. Obejdzie pół wioski.
Z sąsiadem pogada - Co myśli o PiS-ie?
Długo będą gadać? Długo... widzi mi się.
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1