Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

18 november 2018

Z wielu zer

Fantastyka z filmu rodem
rozgrywa się przed narodem,
sięgając najwyższych sfer -
posiadaczy wielu zer.


Nikt by tego nie wymyślił,
chyba tylko "specjaliści"
i "artyści" dziwni czasem,
co ogień palą pod lasem.


Roznosi się taśmy swąd.
Pewnie poczuł by go Bond
w gabinecie w Singapurze,
gdzieś, może na samej górze.


Ale na ziemskim padole -
w żadnym dole, w żadnej szkole,
nie ma tak wrażliwych nosów
identyfikacji osób.


A za stosem licznych zasłon,
są tacy, którzy nie zasną,
nim nie domkną scenariusza,
jaki film akcji wymusza.


W świecie Bondów nikt nie wątpi,
że jakiś koniec nastąpi
i gdy ludzie wyjdą z kina,
nie będą prawdy naginać.


Nie posypią się Oskary.
Po sukcesie nie ma kary,
a po zmianach będą lepsze
kombinacje, akcje, wiersze...






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1