Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

1 february 2019

Postraszyć Zuzannę!

Tony złota. Stos pieniędzy.
Uliczne rewolty nędzy.
Uznanie, lub nie uznanie...
Znany nam - chocholi taniec.


Różne skale i poziomy.
Świat dni swoich policzonych
nie doliczył w komputerze.
Wir polarny w atmosferze.


Za to, w naszej chacie z kraja...
Ale jaja! Ale jaja!
Dwaj starcy straszą Zuzannę
licząc wciąż na nieba mannę.


Konferować chce zaścianek.
Zamysł rozbił się o ścianę.
Z escape room-u wyjścia nie ma.
Zbrodnię pokazała scena!


Gdzie dziecięca jest ochrona,
nie dostrzegasz, nie przekonasz
zaślepionych polityków
do sondaży i wyników.  


Wyznaczono już terminy
zmiany świata, granic, gminy.
Nie usłyszysz wezwań dzwonu,
gdy ci burdel robią z domu.


Kiedy sądzisz, że nie sądzisz,
by świat zwariował i błądzi
w schizofrenicznym amoku,
w mediach fałszywych proroków.


Może to jest zła godzina?
Wyłącz głos! Może przetrzymasz...
Gdy zamilkną publicyści
ściemnisz obraz nienawiści.


Weźmiesz kota na kolana.
Rzeczywistość zagłaskana
nich ci w głowie cicho mruczy,
żeś przed szkodą się nauczył!






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1