Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

3 may 2019

Igrzysk... lub chleba!

Uleciała w dal z piskiem
iskierka nad ogniskiem.
Z nią nadzieje,co wszystkim
wydawały się bliskie,
że nie będzie się bieda
wlokła w kraju ogonie.
Wszystkim, równo się nie da.
To problemów nie koniec.


Korporacja ma rację
strzegąc swoje urzędy.
Chwalimy demokrację,
a kosztowne są błędy.
Władza wszystkim dogadza,
lecz wpierw myśli o sobie. 
Swoim nikt nie przeszkadza
znaleźć miejsce przy żłobie.


Polityczna korupcja
to uznana praktyka.
Ustala Konstytucja,
czy różnice w wynikach
naturalnym zjawiskiem
w istniejących podziałach,
są i będą. Być muszą,
żeby władza przetrwała.


Chyba byście nie chcieli
nowej Wenezueli?
I Paryża, co zbliża,
a nie łaczy, lecz dzieli?
Odzyskane miliardy
są na czarną godzinę!
W czas powszechnej pogardy,
państwo chroni rodzinę!


A w normalnej rodzinie
są i dzieci i starzy.
Jednaki im czas płynie.
Starzy mogą pomarzyć.
Tylko ręka z kołyski
może łeb urwać hydrze.
Starym bardziej jest bliski
sypki piasek w klepsydrze.


Kto chce wierzyć - niech wierzy!
Kto chce słuchać- niech słucha!
Przyszłość jest dla młodzieży.
Starość z ziemi w okruchach
z nabożnością unosi
każdą  z nieba drobinę.
Kto chce prosić - niech prosi!
Motywacje pominę...
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1