Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

3 june 2019

Gdzieś, na Grochowie...

Gdzieś, na Grochowie, pod Wielkim Wozem
Zmieniam w poezję życiową prozę.
Zwykle - w komedię, a czasem w dramat,
Jeśli się zmiana narzuca sama.


Gdzieś tam, pod gwiezdnym dyszlem złamanym,
Źle wyostrzonym satyry piórem,
Składam wersami papier czerpany,
By mógł gołębiem ulecieć w górę.


Niełatwą sztuką jest origami, 
A z Wielkim Wozem - "wóz albo przewóz".
Chmurzy się często niebo nad nami
I straszy wzloty gronami gniewu.


Liryka szybko nasiąka łzami,
Ciężka od westchnień w naszym klimacie.
Burzliwym zawsze przed wyborami.
Rwącym nad głową dachów połacie.


Można się schować do internetu,
Lecz i tu dzielisz Syzyfa losy.
Musisz sprowadzać mit do konkretu,
By się przekładał na liczne głosy.


A turystyka jest dziś e-picka!
Nie wiesz - z myślnikiem, a może bez?
Europejska? E-poetycka?
Łatwo z niej bata ukręci bies.




 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1