Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

10 november 2019

Narodowy Długi Marsz

Jak rzeczywistość ludziom przesłania
kolejna fala czczego gadania?
Kontynuacja? Nowe zadania
i stary - nowy , zmieniony skład?
Władza z nadania - znana od lat.


A czy z nadania? Może z wyboru!
Nieświadomości, walki i sporu,
który podziały utrzymać musi,
by spoza elit nikt się nie skusił
nie widząc żadnych na zmianę szans.
Sprzeciwy zdusił. Polubił trans.


Wre w politycznym wciąż maglowniku
pasmo tematu wielkich wyników,
które na sukces się nie przekłada
i rozciąganie trzeba zagadać.
Wyciągnąć sprany, wrócić do bytu -
niedoceniany trzeci garnitur.
W mediach go wcisnąć na przeciwnika.
Niech niedorajdę widzi publika!


Liczne mu łatki przypiąć w potrzebie,
a nikt nie spojrzał nigdy na siebie,
że porównaniem nie jest już w stanie
uwiarygodnić swe przekonanie
i w maglowniku wśród kociokwiku
widać różnice wśród polityków,
wciąż wyciąganych za długie uszy
z propagandowych nisz kapeluszy.


Nic nie jest słodsze tylko z mieszania,
lecz rzeczywistość ludziom przesłania
efekt wyboru  i mianowania
marszałkowania w nowych rozdaniach.
A przecież Święto już rozpoczęto.
Kampania będzie równie zawziętą.
Odbić się musi w emocji ścianach
wątpliwy sukces zmiany po zmianach.


Niech wyjdą z cienia dobre życzenia
i demonstracje dla jednoczenia,
a przesilenia, partyjne głowy
niech nam odłożą  na czas majowy,
by pod Wolności rozpiętym żaglem,
Marsz się, jak niegdyś, nie skończył nagle!






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1