Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

20 november 2019

Sposób

Świat wirtualny telewizji
jest bardzo różny od mojego.
W sprzeczności zasad, norm kolizji,
myślę, że we mnie jest coś złego.


Może to jednak schizofrenia,
albo początki Alzheimera?
Nie mogę pozbyć się wrażenia,
że nieustannie źle wybieram!


Z pułapki średniej wyjść nie zdołam.
Męczy czuciowa mnie afazja
i czeka mnie w społecznych dołach
finansowa eutanazja.


A tam - w blasku Eurowizja
i wysyp rodzących się gwiazd,
europejskość i Seksmisja.
Wolności odlot wielkich miast!


Korony królów dobrobytu
i narzeczone ze Stambułu,
a na starość nie ma popytu.
Jest ironiczny śmiech ogółu.


Król Lir nie był dobrym przykładem
dostatku z nut wzniosłej liryki.
Dziś można "W tyle..." świecić zadem
ogołoconej polityki.


Na Nocnej i na Dziennej Zmianie
policzyć szybko Panów głosy,
co swój dobrobyt mają w planie.
Pokornych wyślą do Canossy. 


Czym jest dręczące Déjà vu?
Kto sumienia zmienił w hybrydę?
Jaki dobrobyt ci się śni,
gdy nikt się nie przejmuje wstydem?


To nie jest tylko rozwarstwienie -
stygmatyzacja ofiar losu.
Pokoleniowe wykluczenie -
na zniewolenie prosty sposób!
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1