Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

10 december 2019

Nikt się tego nie spodziewał...

Nikt się tego nie spodziewał...
Widz przysypiał. Nudą ziewał,
a genialny kraju strateg
liczył na zgodny opłatek.
Buntowała się palestra
i znów Czerwona Orkiestra
nadawała z Chamonix
w jakim kraju Służba śpi.
Gdzie ktoś śpi, tam licho czuwa.
Nominacje złe podsuwa.
W dużej rurze wierci dziurę
i promuje subkulturę.


Dołki kopie Europie
i dywizję przy przekopie
zbroi zmechanizowaną.
Strzelaniną zbudzi rano...
szpitale na krańcu miasta,
po czym nadzwyczajna kasta
o interwencję poprosi,
wiedząc na co się zanosi...


Konfrontacja grozi światu
o czym Komisja Senatu
jest głęboko przekonana.
Noblistka transmitowana
ogłosiła tekst proroczy,
że nikt wyżej nie podskoczy,
jeśli się obróci tyłem
i ma wizje zbyt zawiłe,
by je poznał i rozumiał
prostak, co rządzić nie umiał,
a o dobrobycie śnił,
gdy na nic już nie miał sił.


NIK się tego nie spodziewał...


 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1