Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

1 september 2021

Hej, tam pod lasem...

Powstało w Puszczy Białowieszczańskiej
obozowisko cygańskie
w którym się różna narodowa
grupa trzeciego świata chowa
w naszych namiotach z Legionowa.
.
Chłodnym wieczorkiem
ktoś z ciężkim workiem
donosi im ciepłą strawę.
Palą machorkę.
Z dobrym humorkiem
w jej dymie cierpią za sprawę.
.
A z każdej strony
skraj drzew zielonych
jest obstawiony kordonem.
Pilnują drony
by ktoś szalony
nie przebiegł na naszą stronę.
.
Ten szpic agresji
ma znamię bestii
i jest wojenną hybrydą!
Za świata końcem
już zjaw tysiące
jej szlakiem do Polski idą!!!
.
Idą i lecą.
W oczy nam świecą
nieszczęsnym wygnańców losem.
Żadnej zadymy
nie przepuścimy!
Mówimy stanowczym głosem!
.
Bronimy domu!
Przeszedł już pomór
i przeleciały wirusy.
Poprzez Przedmurze
gaz płynie w rurze.
Skarżą nas Czechy i Rusy.
.
A Białorusom
tamy zakusom
i szlaban drogę zamyka.
My, żadnej tamy
nie wycofamy...
bo Polska - nie Ameryka!!!






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1