Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

22 march 2011

Apokalipsa


Zaświecą ryby w oceanie.
Zmutuje plankton, zgniją glony,
a wielkich płyt rozkołysanie
przerzuci ponad falochrony
spłukane z ziemi rumowisko.
I spadnie z nieba na to wszystko
parzący pył nowych wulkanów.

Na pustą plaże z oceanu
wypełznie rurą dziwne zwierzę.
Wierzysz Janowi? - Ja mu wierzę!

Bezkresnej drogi równa linia
zazieleniła na ekranie.
Upadli wszyscy, a pustynia
śmiertelny obejrzała taniec.
Różaniec małych koralików
uniósł sie w niebo zamiast krzyku
i chichot zagrzmiał w internecie.

Zadrżałem myśląc o Kobiecie,
co będzie szukać tu schronienia.
Czy już nadchodzi czas spełnienia?

Apokalipsa - ziemski dramat?
Znajdzie się Jonasz dla Niniwy?
My wiemy! Jest droga i brama!
...A przejdą przez nią sprawiedliwi!






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1