Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

6 may 2011

Chlapacze

Używali największych chlapaczy,
by tych zakryć, a tamtych poznaczyć.
I spływała z nich ciągle ślina.
Tak się dramat prawdziwy zaczynał.

Słowa ciężkie rzucane z pogardą
odcisnęły się nadzwyczaj twardo
w głowach tych, którzy kpinę zlecili.
W myślach już się z widownią bawili.

Ktoś scenopis ich wcielił w życie.
Przyobiecał im: - Odlecicie!
Zobaczycie swój pomysł w realu -
dokładniutko - wprost cal po calu.

Spadła na nas dramatu groza.
Resztki ciał znajdowano w brzozach
i nikt nie mógł uwierzyć, że można
urojenia przebijać na rożnach.

Ślina kpiarzom stanęła w gardle
i się dławić zaczęli nagle.
Teraz plucia pragną zakazywać
wszystkim tym, co się chcą dopytywać.

Znów użyją największych chlapaczy,
by tych zakryć, a innych poznaczyć.
Autorskie chcą chronić prawa -
Koniec z kpiną! To nie jest zabawa! 

Lecz czy ktoś ich zakazu posłucha,
gdy nudności zbierają się w brzuchach? -
Od samego już na nich patrzenia.
Na ich nowe pomysły, rojenia.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1