Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

5 july 2011

Dom w którym mieszkasz

Daleko nie zajedziemy
i nie zajdziemy wysoko.
Rozumów żadnych nie zjemy.
Nie powkładamy kit w oko.

Na pewno lepiej nie będzie.
Nie może jakoś się udać.
Ta beznadzieja jest wszędzie.
Unijna zwykła paskuda.

Ludzie są jeszcze normalni,
lecz nienormalni nadludzie.
Człowieku w łeb sobie palnij!
Ja wolę palnąć paskudzie!

Najgorsze to tyłkodajstwo,
co ciągnie z nas, aż do granic.
Podoba im się poddaństwo, 
choć z nami zdychają sami.

A lata lecą i lecą
i wszystko tu było na nic.
Szczęśliwych szukaj ze świecą -
dokoła sami przegrani.

I mówią nam - Będzie gorzej!
I mówią nam - Będzie wojna!
A inni, że nam pomoże
modlitwa cicha, spokojna.

Nadzieja jest jeszcze w Bogu -
w czerwonych nadziei nie ma.
Kto stanie pierwszy na progu?
Rozwiążmy wreszcie dylemat!






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1