Poetry

Miladora


older other poems newer

29 september 2012

pantomima

niełatwo spalić popiół zbyt ostrym tkwiący gwoździem
gdy znów kurtyna spada następny aktor znika
z proscenium tylko sufler wciąż gapi się przeciągle
 
i niemą podpowiedzią
na ustach myśl zawisa
 
skazując gestem słowa prowadzi dłoń na oślep
przez dogasanie żaru w ostatnich świec płomykach
jakby nie było nigdy żadnego przęsła w moście
 
sklepionym w ciemne niebo
drążące szczyt urwiska
 
niełatwo zebrać myśli gdy krążą gdzieś przelotem
kiedy w gałęziach tętnic jedynie zegar tyka
w gardle zapętla dźwięki milczeniem cisza rośnie
 
i pnie się niczym drzewo
kropelką krwi zastyga
 
wikłając smutne gniazda czas nadal wre za oknem   
przez które żadnych ptaków zaśpiewu już nie słychać
zostają tylko gesty i oczy wciąż samotne
 
niczego nie dostrzegą 
w kolejnych panopticach 





Przepraszam, czy to jest wiersz akcji,
bo chciałam Florianka zadowolić. ;)))






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1