Anna Maria, 24 october 2014
Czas zatacza pętle
zaciskają się jedna za drugą
oplątując nas nićmi zdarzeń
w kręgach podobnych do siebie dni
uwikłani w niespokojne myśli
spoglądamy odważnie w kolejne twarze
Twarde sznury
ciągną nasze głowy w górę
wypełniają przestrzeń wokół nas
wciąż bliżej ciaśniej mocniej a nieubłaganie
Czy czujesz ból, mdlący - aż tchu brak?
To nasz los, kochanie...
Tutaj gdzie jesteśmy
przepowiednie kłamią
daty mkną przed siebie
wymazując z głów wspomnienia
z nieuchronnym pod rękę rodząc żal
wirują pragnienia bez znaczenia
Raz i dwa dziewięć dziesięć
która z twarzy dziś mijanych
z nami pozostanie?
Znasz odpowiedź - jak znam ją ja
Żadna z nich, kochanie...
Jestem jedyną stałą rzeczą w twoim świecie
pojedynczym punktem odniesienia
im szybciej uciekasz tym bliżej mnie jesteś
ucieczka po drodze przeznaczenia
niczego nie zmienia
Twój oddech o poranku
twój dotyk wieczorami
pozwalają dniom wstawać
Ile ich zniknęło za nami?
Nie wiem.
Choć z pewnością nadejdzie taka noc, kochanie
z lepkości której nie wydrzemy dnia
a poranek nie wstanie
Tymczasem
uspokój oddech
zmierz biciem serca moje ciało
wzdłuż i wszerz
i jeszcze w poprzek
by moje serce w walce o Ciebie
nie ustało
Anna Maria, 24 october 2014
Jesteśmy ludźmi
w dłoniach których leży świat
Biegnący boso
po kamieniach i po szkłach
Spragnieni wrażeń
mocnych jak pędzący wiatr
Wiążemy myśli
by zniewolić chłodny strach
Śpiewajcie razem
oszalałą wściekłą pieśń
Niechaj przepadnie
w mroku rozpalona śmierć
Obłęd nędzarzy
dla bogaczy grozą jest
Niezatapialni
płyńmy póki krąży krew
Byle do jutra
a pojutrze jeszcze dzień
Póki wstajemy
póty nie zabija sen
Jeszcze jesteśmy
jeszcze ludzki drży w nas gniew
Nadal możemy
wydrzeć z gardeł naszych śpiew
Radzimy uciec
zanim mięśnie skuje lód
Płonące serca
ale w oczach ciekły chłód
Zmieciemy z ziemi
tych co powstrzymują nas
Aby odeszli
czas już nadszedł
nadszedł czas
na Nas
Anna Maria, 24 october 2014
Wypatruję w mroku go
dłonie aż z przejęcia drżą
usta lśnią
czy to jego świateł błysk?
czy to on?
Wypatruję w mroku go
nieskalanie czarna noc
otacza mnie
na części rwąc
serce me
Wypatruję w mroku go
chłód nie daje płynąc łzom
zamraża je
oddechem pary z moich ust strach
uciec chce
Wypatruję w mroku go
czując za plecami zło
dotyka mnie
z drwiącym śmiechem czeka aż
zmienię się
Pozwól niebu opaść w dół
Niech przykryci płaszczem chmur
Otuleni
Zawieszeni
Tak jak kiedyś
Podzieleni
Ale razem
Zawsze razem
Płyńmy w mrok
Wypatruję w mroku go
wiem, że nie nadejdzie, skąd?
nie dosięgnie go
wołanie me
nie odnajdzie się
Gdy otworzę oczy znów
wypełniona blaskiem snów
odrodzę się
tak jak feniks wstanę by
przebudzić cię
Anna Maria, 28 march 2014
Jeszcze godzina
jedna jedyna
dzieli mnie
od wyjścia
Za oknem las
przemienia czas
w narzędzie głupca
Nie wiem czy
me ciężkie sny
rozmyją się
w deszczu
Niech pada
by prawda
spłynęła
opadła
z serc
i z oczu
z pieśnią
Niebo płakało
słodkimi kroplami
deszczu strugami
gradu biciem
Podmyło wioski
podniosło rzeki
strudziło ludzi
zhańbiło wieki
Anna Maria, 28 march 2014
Nie wiem,
kim jestem.
Kim jestem?
Nie wiem.
Może jestem
skażonym miłością powietrzem
potrzebnym Tobie
by żyć.
A może jestem matką
która próbuje powstrzymać czas
by zostawił jej dziecko - dzieckiem.
Może jestem córką
co nieznoszącym sprzeciwu głosem
wygrywa rodzicom melodie na nosie
jak nikt.
Może jestem żoną
co ugotuje
i sprząta i pierze
i nie wiem co jeszcze.
Może jestem deszczem
co zmywa gniew.
Nie wiem,
kim jestem.
Może jestem tym, kto pisze
słów wypowiedzieć niezdolny
a przełamać chce ciszę.
Anna Maria, 28 march 2014
Braterstwo
Wszyscy ludzie są braćmi
Tylko jedni z braci zabijają drugich
W imię boga
Przez honor
Dla pieniędzy
Równość
Wszyscy jesteśmy równi
Choć czego jedni nie mogą
Innym wolno
Bo wujek
Bo interes
Bo immunitet
Wolność
Wszyscy ludzie są wolni
Jednak moja wolność
Kończy się tam, gdzie zaczyna twoja
A ta twoja jest rozbudowana
Prawo
Wszyscy mamy prawo do
Ale to bez znaczenia
Musielibyśmy żyć
W państwie prawa
***
Módlcie się za nas
Anna Maria, 18 march 2014
Odwracam lustro w stronę złości twojej
Bezpiecznie skryta za taflą ze szkła
Złym spojrzeniem krzywdy mi nie wyrządzisz
Choć chciałbyś obedrzeć ze szczęścia - do cna
Daleko jestem od twej zazdrości
Szeptami nurt zdarzeń zaklinam
Jeśli przyjdziesz w dobrej wierze - mogę cię ugościć
Złe życzenia lustrem odbijam
Dostępu do mnie nie ma nienawiść
Obojętne są mi twe przekleństwa
Spokój i prawość po mojej stronie
Powiodą mnie do zwycięstwa
Anna Maria, 22 february 2014
Pozwól mi zabrać cię między łany zboża
Położyć obok w złocie i otulić kłosami
Uśpić dźwiękiem traw i szelestem skrzydeł
Oczy zamknąć wargami
Pozwól mi zabrać cię ponad ciszę mórz
Ułożyć na piaskach i przykryć milczeniem
Sprawić by serce zastygło w kryształ
Nim wsączy się w nie przebudzenie
Pozwól mi zabrać cię do wnętrza ziemi
Zatopić we mgle odrodzenia i spalić
Z boskiego ognia wskrzesić na nowo
Człowieka nie z gliny lecz stali
Połóż mi dłonie na ustach
Abyśmy nie zagubili się w krzyku
Zasłoń mi uszy dłońmi
Abyśmy nie usłyszeli czasu
Zakryj oczy przed światem
Abyśmy przenigdy
Nie zobaczyli w nich lęku
Jesteśmy naszym marzeniem
Anna Maria, 22 february 2014
Czymże jesteśmy
Zagubieni w pamięci
Szukamy myśli które już dawno
Przestały być naszą własnością
Kochamy tych co odeszli
Zbyt pogrążeni w pustce
Aby ogarnąć szaleństwo samych siebie
Czymże jesteśmy
Dzieci przegranych marzeń
Straceńcy
Zamykamy się w oszustwie
Zapominając o własnym dziedzictwie
A jednak mimo wszystko
Wiem że porzucimy nasz kraj
Odlecimy w przestrzeń
Nie chcąc dotykać siebie nawzajem
Nie chcąc pamiętać
Pamięć
Nas zabija
Królowa naszych snów
Władczyni ukrytych pragnień
Przeklęta
I nie powrócimy
Aż groby przodków
Pokryją się zielenią
Nad losem pozostawionych
Przyjdzie zapłakać
Wieczna zima
Naszych snów
W proch się rozsypie
Ustąpi przed płomieniami
Przebudzonego lata
Anna Maria, 22 february 2014
Wiosna
Porannych narodzin
W oparach
Powstającego świata
Cud
Otwartych oczu
Zamglonych
Wilgocią lata
Dłonie
Oparte na ustach
Palce tańczące na szybie
Szron
Zamrożonych wspomnień
I jesień
Jesień w zimie