Poetry

bosski_diabel


bosski_diabel

bosski_diabel, 31 december 2012

Ona

zstąpiła bez przepowiedni wypłynęła z żebra siódmego
lewostronnego dotknęła skórą do skóry wzrokiem do oczu
słowem do ust spłynęła poranną modlitwą o drobne dłonie

powierzchnia lustra wypełniona drobinami piasku
chowa przed nami zbyt wielką chęć poznania
w słowach pisanych do kogoś odręcznie po drodze
przybiera postać anioła w słonecznym zdumieniu

druga strona widoczna gołym okiem
zamyka się w naszym spojrzeniu


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 30 december 2012

Poniżej

dziś coraz zimniej – podnoszę kołnierz
wśród pustych ulic znów słyszę kroki

wciąż przy mnie jesteś – chociaż inaczej
uśmiecham się jutrem płyniemy pod prąd.
bez żadnych powrotów za plecami.


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 29 december 2012

Wyznaję

rachunek sumienia
wyblakły paragon w kieszeni płaszcza
kwit na wieczność

niedomknięte drzwi
trzaskające w ciszy nocnej
lękiem przed umykającym czasem

spacery poprzez błonia zostawiły poza mną
spiętrzone kakofonią przetrącone myśli

 

 

 

 
 
 


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 28 december 2012

Tak samo inaczej

animowane problemy stają na chodniku przejściem 

zmieniam pozycję  na wyjściową licząc na przyjście
tak cicho stąpasz w moim umyśle ty wczoraj ja dziś
taki niedorzeczny czas nie cofnę nie zagnę przestrzeni 
 
ale wystarczy przyjąć kurs między żebra na wylot 
umieścić tam garść mięty i rumianku niech zakwitnie
przed zachodem nakarmi ręce nawlecze na usta 
 
uchwyćmy moment gdy chwila traci równowagę
możemy się sobą upić wcale nie żeby zapomnieć 

  

  








  



  

  

  

  
 


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 27 december 2012

Odbicia *

ujrzałem w nowym wcieleniu
nocą odbite lustrem zasklepione blizny
nie drażnią

usta wtulone w wargi malowane carminem
błądzą jeszcze w zakamarkach ciszy
narkochwile podane dożylnie z uroczym uśmiechem
wstrzyknęłaś do żył



ghost...zainspirowane Podpięciem


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 15 december 2012

Erosny

odkąd jesteś każdą nocą rodzę się na nowo.

ślizgam się po twojej skórze wyszukując nierówności.
zaciskam powieki, nozdrza chłoną zapach, dłonie wilgoć.
przyciagasz. przeciągasz. przejmujesz.
spod rzęs wysnuwasz tkliwość, wstrzykujesz do żył.

zachowujemy płynność ramion. powietrze drży między wargami.
obłęd. niebo rozerwane na strzępy, demony okalają ciało.
szaleństwo. jesteśmy wreszcie sobą. opadanie. wznoszenie.
widzisz, z lotu ptaka wszystko jest bardziej realne.

odkąd jesteś kradnę kroki po tamtej stronie drzwi.


number of comments: 8 | rating: 17 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 14 december 2012

W podróży do

wpiszę w siebie fragmenty przestrzeni
życiorysy mijanych stacyjek na południe
zapamiętam twoje usta pulsujące kobiecością

nadmiar ciepła przyprawia o rozwiązłość
wstyd usypia w cieniu ubrań bez wieszaków

głodne stopy spijają biel a my wchodząc w intymne relacje
z miękkością włosa krzykiem zapychamy usta
zapachy nawlekane ostro na podniebienie
za każdym razem dodrapują historię

a mor pulchram non implet finis


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 12 december 2012

el-komora

przeklęcie białego pokoju, pękająca ściana lewej strony.
cofnięty czas. podglądam powietrze, spadło poniżej kreski.
pory dnia spływają po szybach roztopionym śniegiem. potykam się
o cień wskazówek. zmrok włazi pod skórę przez wszystkie blizny.

dopijam momenty. czasami się duszę, płuca wypełnia
prawda. kiedy zamykasz powieki nie czuję ciepła dłoni.

wciąż jesteś w zasięgu wyrazów. odpowiedzi zawsze są pytaniami.
unikam ich, jak mówienia nigdy. dyskretnie dłubię w szparach,
szukam prostych słów. na razie wszystko jest przed i zanim.


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 8 december 2012

Z parapetu

na ulicach sezon na biel, w perspektywie zmiany. usta pełne
nieprzespanych nocy, w nieodsłoniętych świtach budzimy się razem. 
a jednak trudno uchwycić wzajemne. z lekko wyblakłych nut
pełnych violinów, pozory grają pierwsze skrzypce.

żeby to wszystko ogarnąć jak należy wciskam białe 
i czarne klawisze. plączą mi się oczy, a może fałsz w nutach. 
w dotykach zamykamy nieistniejące tajemnice. teraz jesteśmy
czyści, myślimy inaczej. pogodzeni ciszą potrafimy wybaczać. 
  
w zakamarkach tli się dialog. ta historia mija nas, pełznie
przez wszystkie senniki. zanurzeni w sobie oswajamy przypływy.
snują się tylko za nami wyszczerbione cienie wątpliwości. dziwnie
tak patrzeć na dłonie, czas wyrzeźbił na nich ślady, lecz zmienił kierunek.


number of comments: 11 | rating: 12 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 29 november 2012

Ale

tamtego dnia wszystko ukradli oprócz samotności 

już wiesz wschód zaczyna się czasem od ale
wytyczone granice jutra zza uchylonych drzwi
nasycone smakują za każdym razem inaczej 

mamy na imię tak samo jak wczoraj nie ma sensu tłuc murów
z chodników wyskrobywać ślady nieodbitych planów 
pytać bez odpowiedzi wątpić w poznane ale

choć uczymy się wzajemnie nie przeszkadzać
to ja nagminnie uderzam wersami w twoje ego

zasypiam razem z ostatnią trzeźwą myślą,
dziś przypadła mi rola pijanego szczęściem poety
wspomnienie czy sen - może skrzyżowanie


number of comments: 3 | rating: 13 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1