Poetry

Arwena


older other poems newer

28 september 2011

daleko

doprawdy dziwne to miasto

dobrze zbudowane
do pięt mu nie dorastam

teraz tak wszędzie
portier podwyższa standard
 
a mnie się czepia głód nikotynowy
wychodzę w piżamie
i nie zwracam na siebie uwagi
 
doprawdy dziwne to miasto
 
na poduszce białe ręczniki
jak hotelowe dziwki
zużyte i czyste


wychodzę w sen
ale zaraz wracam
dzwoni recepcjonista
ma wiadomość
 
nikt o mnie nie pytał






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1