Emma B., 2 july 2014
chowa się w zakamarkach pragnień
przykucnie na krawężniku przegranej
zaśmieje w twarz losowi
powraca zielenią nadzieja
zielony jest las
zielona głęboka woda
zielony bluszcz oplata dom
zielono mam w głowie śpiewa poeta Wierzyński
ostanio wynajęłam jej miejsce u siebie
dużo nie płaci
dodaje w rozliczeniu godziny rozmowy
w przestrzeni słów łatwiej
Emma B., 24 june 2014
zakochałam się w modrzewiu
niemal jestem zazdrosna o klon
przytula się do niego
jest bliżej każdej wiosny
gałęziami obejmuje
tyle rąk błoniastych
wiatr powiewem nakłania do bliskości
tęsknie czekam
przyszłej wiosny dosięgnie balkonu
aksamitne w dotyku miękie igły
zapach lasu afrodyzjak wolności
podwórkowy substytut gór
Emma B., 22 june 2014
nie zostawię ci w spadku nienawiści
doskonalę warsztat aktorski
uśmiecham się
wysuszyłam oczodoły
łzy nie przeszkodzą w graniu
w programie: szczęśliwość ziemska
ten wspaniały
tamten mądry
ja
mnie jakoby nie ma
zbyt znam siebie nie oszukam
zamknę w liście z ostatnim słowem
takim słowom nie da się zaprzeczyć
nikt nie odpowie
Emma B., 15 june 2014
tak sobie siedzę i myślę
tak sobie stoję i myślę
może zbyt dużo myślę
wieloprogramowość we mnie
komputeropodobność we mnie
sprawnie zarządzam peryferiami
rękę podniosłam do oczu
wypatruję
nogom wydałam dyspozycję
idą
do ciebie idą
bardzo mi zależy
na niedoskonałym człowieczeństwie
doskonałość procesorów jest standardem
Emma B., 12 june 2014
struny uderzane płaczą melodią
szarpane krzyczą przenikliwie
zamknięte oczy filtrują muzykę
uszy nie widzą narodzin
muzyk wydaje się taki zdolny
Emma B., 12 june 2014
nad torami zawieszony most
liny prężą się wyginają
przychodzę uczyć tu matematyki
popatrz jaka ładna porabola
ramiona wyciąga do góry
to ta która ma a dodatnie
ujemne to też RH
nie pasuje do każdego
pod wiaduktem pędzą samochody
parabola za parabolą
opuściły ramiona na pobocza
jadą tiry krzyczę głośno
kogo urodzi kamienny łuk
Emma B., 9 june 2014
zaprasza pusta w parku
strzepuję zostawione myśli
umykają jak ćmy wieczorne
cudze
nie pasują do mnie
kwitną sady
co mi do tego
nie do sadów te kocham pierwotnie
miłoscią którą mają za nic
myśli powinnam zignorować
niech zostają w ludziach
niech zostają
Emma B., 5 june 2014
od Rudawy leniwie przybliża się mgła
otula delikatną kołdrą rozległe błonia
zmierzch opuszcza rolety z cekinami gwiazd
niedługo noc z pełnią księżyca
światełka rowerów krążą ruchami sinusoidy
miejskie strzygi z przekrwionymi oczami
wygrywają na szprychach szumy trzcin
skrzypią piastami pedałów
neony rozlewają poświatę nad stadionem
rosa na trawach nasycona pożyczonym blaskiem
zachodzące słońce - artysta plastyk
wycina w czerwieni czarne kontury drzew
z okien wylewają się strużki zapachów
suną z ogródków w orszaku dymu grilowane żeberka
zjawia się wiatr skropiony perfumami bzu
z rabatek porywa woń nieśmiałych konwalii
rolkarze jak ćmy kołują wśród jasnych latarni
samochody zamykają oczy reflektorów
poszarzałe zasypiają przy krawężnikach
zapach wypiekanego chleba przejmuje nocną zmianę
Emma B., 2 june 2014
pada deszcz nie szczędzi kropel
miesza się z dopływem świeżych łez
wodny koktajl szczelny parawan
w oczach fontanna rozpaczy
w dole uśmiech idealne cheese
nic nie warte to co dotąd było
pocałunków nie pamiętasz
wzniosłych słów?
to był exercise z gry wstępnej
pierwszy rozdział nie musisz być ty
taki klimat sorry nowoczesność
znikaj nudzisz mnie
Emma B., 29 may 2014
natknęłam się na Venę Twórczą
na rogu Szewskiej i Plant
dwuznacznie do mnie mrugnęła
widzisz do tej pani podchodzi tamten pan
od szeptania i wręczania róży zaczyna
bez kolców jest róża
delikatny i taki zakochany ten pan
Vena Twórcza nie przestaje mrugać
niecierpliwa jak to kobieta
na milczenie się pana nie zgadza
usilnie do flirtu się wtrąca
podpowiada miłosne wiersze
a on się boi być demode