Prose

cosik17


older other prose newer

25 october 2011

Pomyłka

Iza nie rozumiała, czemu rodzice wysyłali ją na wakacje na wieś i to jeszcze do ich znajomych, których prawie w ogóle nie znała.
- Co ja tam będę robić?- myślała.
Niestety jednak musiała jechać. Znajomi rodziców mieli syna rok
młodszego od Izy. Poza tym miała do nich przyjechać jakaś dziewczyna w
jej wieku, aby dotrzymywać jej towarzystwa. Na miejscu ogarnęła wzrokiem
wioskę.
- Nie jest za duża, ale ma chociaż jakieś boisko, nie to co wiocha, na której mieszka babcia. Może nie będzie aż tak źle?- rozważała w duchu.
Gdy tak stała z domu wyszedł chłopak z dziewczyną.
- Cześć, jestem Marek, a to moja kuzynka Daria- przedstawił ich chłopak- Mam nadzieję, że przy nas się nie zanudzisz- dodał.
- No coś ty? Przy nas? Nie ma mowy!- wpadła mu w słowo kuzynka i Iza z miejsca ją polubiła.
Po dwóch godzinach były już dobrymi koleżankami. Gdy wychodziły na podwórko Daria powiedziała:
- Mam nadzieję, że lubisz grać w piłkę nożną, bo tutaj gra się w nią codziennie.
- Wiesz, prawdę mówiąc nie przepadam. Wole siatkówkę, w szkole należę do drużyny- odpowiedziała dziewczyna.
- No to fajnie, ale tutaj nie mają boiska do siatki. Chodź, chociaż popatrzymy jak grają.
Izie podobała się gra, zwłaszcza, że grali w nią chłopacy w jej wieku.
Od razu zwróciła uwagę na przystojniaka w okularach, jednak on nie wydawał się nią zainteresowany. Poznała też jego dwóch kolegów- Mateuszai Rafała. Ten pierwszy wydawał się być zabawny i to z nim się jej najlepiej rozmawiało, ponieważ Rafał wolał milczeć. Niestety nie obejrzały meczu do końca, ponieważ musiały iść do domu na kolację. Potem nie mogły już wrócić, bo ktoś musiał jeszcze rozłożyć namiot na działce.
Wieczorem, gdy poszli już do namiotu nikomu nie chciało się spać, więc Marek zaprosił chłopaków. W zasadzie to przyszedł tylko Mateusz z Rafałem, bo inni zostali w miejscowej świetlicy. Zaczęli więc grać w karty, a Iza zastanawiała się, czemu nie przyszedł Krystian- przystojniak z meczu. Jednak długo jej to nie zajęło, Marek bowiem zaproponował spacer po zmroku. Podczas tego spaceru rozmawiała najwięcej z Mateuszem, z czasem nawet nie zauważyli, że reszta 'grupy' przyspieszyła i zostali sami.
- Piękna noc- powiedziała Iza urzeczona widokiem tylu gwiazd na niebie.
- Tak, masz rację. Czasem lubię wyjść na spacer w nocy aby popatrzeć w niebo. Mają w sobie coś magicznego, nawet nie potrafię powiedzieć co to takiego, ale to się po prostu czuje- podchwycił temat Mateusz. Idąc spokojnie z głowami 'pozadzieranymi' do góry śmiali się i rozmawiali na przemian. Iza dobrze się czuła w towarzystwie chłopaka.
Po kilku dniach był już jej dobrym kolegą. Nawet nie zauważyła, że on nie chciałby na nią patrzeć w kategorii koleżanki, ale za bardzo była zajęta obserwowaniem Krystiana. Z każdą minutą coraz bardziej jej się podobał, choć nie wiedziała jak może zwrócić na siebie jego uwagę. Daria zdążyła zauważyć, co się dzieje z koleżanką.
- Krystian to nie chłopak dla Ciebie, Iza. Wykorzysta Twoje słabości i da sobie z Tobą spokój- ostrzegała, ale ona była jakby głucha na ostrzeżenia kumpeli. Za wszelką cenę chciała go mieć, więc zapytała Mateusza, czy by jej nie pomógł. Chłopakowi było niewyraźnie jej pomagać, ale mimo wszytko się zgodził. Miał ich ze sobą umówić.
- Będę Twoją dłużniczką do końca życia- powtarzała jednocześnie o tym zapominając. No i stało się, Mateusz umówił ją z Krystianem. Mieli pójść na spacer.
- Wiesz, od dłuższego czasu Cię obserwowałem- powiedział bez
zastanowienia, gdy tylko się zobaczyli i upewnili, że Mateusz już ich nie słyszy.
- Naprawdę?- Iza była zdumiona tym co słyszy.
Ich randka należała do udanych. Krystian czarował, a ona dawała mu się oczarowywać. Byli więc parą. Wieczorem przybył im jeden gość w namiocie, chociaż Mateusz stał się bardziej małomówny. Z biegiem dni jednak okazywało się jak dużo dzieli Izę z Krystianem. On uwielbiał piłkę nożna, ona siatkówkę. Ona nienawidziła horrorów, a on natomiast mógłby je oglądać godzinami. Izie to jednak nie przeszkadzało, była przecież z
chłopakiem swoich marzeń.
Pewnej nocy wybrali się na spacer. Niebo było rozgwieżdżone tak jak podczas pierwszego spaceru z Mateuszem. Nagle Krystian się zatrzymał, wziął dziewczynę za rękę i powiedział:
- Od kilku dni chcę Ci coś powiedzieć. Iza, kocham Cię- mówiąc to
zbliżył się do niej i pocałował. Wiele myśli zaczęło wirować jej po
głowie, ale jedna zbyt często. Odsunęła ją jednak od siebie i
przytulając się do nie go zapytała:
- Czy te rozgwieżdżona niebo nie jest piękne?
- Wiesz, ja tam w nim nie widzę nic specjalnego. Niebo to niebo i tyle- odparł, a Iza popatrzyła na niego zdziwiona i wtedy myśl, która męczyła ją podczas pocałunku nasiliła się.
- Nie, to nie może się tak ciągnąć. Przykro mi Krystian, ale z nami
koniec- powiedziała, odwróciła się i odeszła zostawiając za sobą
osłupiałego chłopaka. Weszła do namiotu.
- Gdzie jest Mateusz?
Daria odpowiedziała, że ostatnio widziała go na boisku. Tam właśnie Iza skierowała swoje kroki i ujrzała go. Stał oparty o słupek bramki.
Podeszła do niego.
- Dlaczego już poszedłeś?- zapytała.
- Przecież Wy też wybyliście na romantyczny spacer, więc miałem siedzieć tam i rozmawiać o pogodzie?-odpowiedział pytaniem, a ona poczuła w jego słowach sarkazm.
- Dalej wpatrujesz się w gwiazdy?
- Owszem, może kiedyś zobaczę jakąś spadającą i moje życzenie się spełni?- powiedział cicho, bardziej do siebie niż do niej. I chwilę potem ujrzeli właśnie jedną z gwiazd spełniającą życzenia.
- Krystian mnie pocałował- Iza nie wiedziała, co właściwie chciała na to usłyszeć od Mateusza, a on powiedział tylko:
- Życzę Wam szczęścia.
- Ale wiesz, gdy mnie pocałował czułam, że wcale tego nie chcę. Że niewłaściwy chłopak to zrobił- mówiła cicho, wstydząc się swoich słów.
- No to mów, może umówić Cię z jeszcze którymś? Z Rafałem, a może Markiem? A może...- Iza położyła mu palec na ustach uciszając go.
- Pocałuj mnie głuptasie- szepnęła, po czym ich wargi przylgnęły do siebie- Kocham Cię Mati... Uwielbiam, gdy opowiadasz o rozgwieżdżonym niebie z taką pasją- mówiła mu chwilę potem.
- Dla Ciebie to wszystko. Czy Ty wiesz, że moje życzenie właśnie się spełniło?
- A myślisz, że o co ja prosiłam?- opowiedziała przytulając się do ukochanego.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1