sam53, 18 january 2016
z niczego wyjęte dwa słowa
na kancie złożona ciekawość
w szczegółach nie daje się poznać
choć patrzę raz w lewo raz w prawo
kartkami w pamięci przewraca
wciskając się w spokój nieświęty
niechętnie przestrzega dziś zasad
aż nad to zachodzi mi w pięty
z pierwszego do piekła - no przecież
nie musi się stopniem podpierać
mnie piękno ciekawi w kobiecie
gdy słowem próbuję rozebrać
sam53, 11 january 2016
Zanim dozwyczaimy się w codziennym świetle
zmierzmy zaległości
tyle wspólnych snów odeszło w przeszłość
tyle kwitnących marzeń od zmysłów
zapomnieliśmy się w ciemnościach
a przecież nasze cienie aż drżą z miłości
wymyślmy świt
i dzień
i brzask
i chwilę
nawet dwie
wiesz jak pięknie gdy wskazówki zegara nakładają się na siebie
sam53, 7 january 2016
przyszłość jest w gwiazdach karty jej nie wróżą
dłoni otwartych też ci nie pokażę
choć swoją drogą komu się przysłużą
zamknięte w garściach kłębki moich marzeń
w bezbarwnej kuli czary się rozprysną
z fusów po kawie jutra nie wypatrzysz
w złotej obrączce nawet sny nie błyszczą
a horoskopów nie masz na etacie
nic hokus pokus i abrakadabra
listków akacji nie oberwiesz zimą
na lanie wosku też nie dam się nabrać
ale bądź wróżką
wywróżysz nam miłość
sam53, 25 december 2015
w promieniach słońca błyszczą święta
jasność odbija się od trawy
w porywach wiatru brzmi kolęda
śnieg tylko we śnie się pojawił
chyba się na nas nie obraził
Wisłą do morza nie odpłynął
dziś pierwsza gwiazdka noc rozjaśni
pokaże drogę może przyszłość
przy zastawionym suto stole
z duchem na krześle oprócz wspomnień
które choć ręką trzeba omieść
by na nim usiąść mógł bezdomny
z koszykiem życzeń przy prezentach
i z dobrym słowem choć przez chwilę
wierszem daruję śnieg na święta
wszak we śnie było go aż tyle
sam53, 23 december 2015
Kiedy zbliżymy się na odległość słowa
nie mów że kochasz
chcę posłuchać twojego oddechu
i zatrzymać wzrok na ciepłych piersiach
dotknij myślą
a razem przejdziemy wszystkie światła
tyle przejść przed nami
i nie ciagnij za język
przecież nie wiesz jak smakuje
pocieranie nosem
sam53, 22 december 2015
coraz dalej do ludzi do świata
gdzieś przeciekło mi zdrowie a szczęście
obok przeszło - tak samo jak zapał
z samotnością spotykam się częściej
ze zdziwienia wciąż oczy przecieram
grzejąc dołek w dziurawej kanapie
że jest jedna tym z prawa i z lewa
i noc spędza przy takim co chrapie
jeszcze czuję się przy niej nieswojo
cóż rozmowę przerywa wpół słowa
wtedy myśli się dwoją i troją
jakby chciały coś zacząć od nowa
czasem zdaje się być pierwszą lepszą
moją wiarą zwyczajnie niezdarną
że jest ze mną nie tylko przez grzeczność
ślepej kurze też trafia się ziarno
sam53, 15 december 2015
z ust aksamitnych zrumienionych słońcem
scałować wszystkie krople pożądania
tak by uczucie spełnieniem pachnące
kwitło pieszczotą choćby teraz zaraz
w nabrzmiałych wargach jak w dojrzałych wiśniach
wzbudzić zachłanność dziś nieodgadnioną
niechaj w meandrach niepokornej myśli
sycą się żarem i płoną i płoną
w bezwolnym krzyku tłumionego szczęścia
karmić się nimi dopóki otwarte
i musnąć słowem już nie z tego wiersza
wszak w najpiękniejszych zostaną na zawsze
sam53, 11 december 2015
Mgła kurtynę rozwinęła po horyzont
drobne krople lgną bezwiednie do kamieni
przeszywają na wskroś przestrzeń - jeszcze gryzą
gdy nienawiść równym frontem wyszła przed nich
włażą w kąty w zakamarki w każdą szparę
jakby chciały jak najszybciej dotknąć gruntu
wilgoć rządzi już niestety są ofiary
grzyb na deskach a ostatnia w krzyk - ratunku
wszędzie mokro nieprzyjemnie jesień bura
trzeba zadbać by nie weszło jej to w zwyczaj
znowu przyjdzie nam wypisać się na murach
a mgła rośnie
już nie widać nawet krzyża
2015-12-11
sam53, 8 december 2015
Przychodzisz na myśl jak sen nad ranem
gdy świt z sufitu zdejmuje cienie
pierwszym promieniem który na ścianę
z poduszki sobie przed chwilą przebiegł
przychodzisz w słońcu jak zapach kawy
który poderwał ciszę z pościeli
rozniósł po domu obłokiem zawisł
jakby miał zamiar w chmurę się zmienić
o właśnie burzą przyjdź choć raz w roku
gdy pożądanie zmysły wyostrzy
wiesz jak mnie drażni codzienny spokój
przyjdź z kawą we śnie
czekam miłości
sam53, 6 december 2015
pamiętasz. proponowałem kawę. aromatyczną
jak zwykle do wiersza. jeszcze czuję ciepły
oddech na plecach. odwróciłem się z przepraszam
na ustach. zdejmowałaś je delikatnie litera po
literze. rozmowa zeszła na drugi plan.
czas przystanął o krok. znów odchodziłem od zmysłów
rok z hakiem