Drwal, 1 january 2013
budziku mój noworoczny
nakręcany szampanem
ponownie oczy przecieram snem
zapisałaś zapachem nowy nie tylko dzień
zostań robacznie w czaszce
szczęście trzynaste
*kacu kochany
Drwal, 30 december 2012
tuż tuż przed kolejnym końcem
subtelnie kończę
różowe piję
marzę by chciało się zdarzyć
że obok razem z odsetek
tego co nas w minionym zlepiło
da się napisać miłość
da się nie tylko wieszczyć nadzieję
poskładaną w dobranoc
dzień dobrami zaczynane
kawą
kolejne zmienne
Drwal, 22 december 2012
Droga
masz moc jak mój chopper
w tłoku tak samo trudno cię okiełznać
gdy oboje poczujemy przestrzeń
szosa z wiatrem zmieszana
pachnie benzyną i trawą
swobodą
Taniec
krok za stopą w czółenkach
w kolanie przeprost wdzięku
drżenie kastanietów rytmem
biodrami rwane tangiem
przed milczeniem
przesuwasz
ekspresją
Prosto
może się kiedyś zdarzy
popatrz
to kolejne Nasze Święta
nie mów dziękuję
odbierz i powiedz
proszę masz moją
bo oczekuję że przyjmiesz
bez dziękuję
naturalnie
ekspresją
swobodą
* coś tam dla ciebie pod choinką pozostawił był
Drwal, 19 december 2012
jak nie kochać rannego wstawania
jeszcze na sennym rauszu
gdy z magii wyłaniasz się cała
tylko w zapachu
a tu mrok
na szybie kryształowe dreszcze
w nich twarz
twoja twarz
z kropelką deszczu
Drwal, 8 december 2012
nie zarazi mnie szum i gwar poezją
pochodzisz z pochodnią
z pochodzenia wojenna
poskanduję Polska dla Polek
dwa w jednym załatwię
kraj dla machahahających pochodniami kobiet
przekornie zainteresowanych spodniami
prozaicznie magicznych uczuciem pary
o rany
na podłodze
skarpetkami co parami splatane
. o rany
tym co w samochodzie
migające pola bolą wspomnieniami
jak pierogarni aromatem
marzeniami z automatu włączającymi się w oczy kształtami
..o rany
i ten miodek językiem orany nad ranem
ona prawie niema
nie zakażę w Warszawie hałasem metra
pokażę ciszę w trawie
z nią mieszkam
tam liryka wiatrem w twarz
tym samym co masz na peronie
do mnie w podziemnym szaleńczym wietrze
zdjęciem prześlij smugi barw
o metrze za długich skarg
mignęło kolorem
zaszumiało
odjechało
Drwal, 29 november 2012
dlatego tak na tym mi zależy
bo już nie dostanę pucharu od ręki
z biegiem czasu mogła dać się mierzyć
chociaż jedna samczość wolna od udręki
męskości dawała błysk latami
powraca witana euforią zwycięstwa
przetrzebiona czasu ubytkami
od protetyka dziś odebrana szczęka
Drwal, 24 november 2012
przymamrotałaś się tym swoim: hmm yhmm
otuliłaś żywą wełną swetra
misternie drapiąc pamięć
kolanem poczułem taniec niebanalnie
szorstkaniec wzdychaniem przypomnień
wycelowany w tamten czas
złapany biodrami galicyjską bliskością stepu
oczeretów zapachem w kawie śniadania
spocone oczy trudem czasu
zanucone falsetem dawne szmoncesy
przypominają nasz własny świat
tańcz popęka udręką na piętach
Drwal, 20 november 2012
zaraz za Piłą zaczęły ze mną targi
całe szminkowe prawie w kolorze szałwii
ceniąc sobie wyżej
te co leżą niżej
banknotem tulę pełne liryki wargi
* dla ha,ha, ha
Drwal, 16 november 2012
popatrz minuty nas dzielą
w przeszłości rozwiało parę
jak po dwóch mijających się parowozach
ciągnących rezerwowane miejsca przedziałowych świateł
było
w prześwicie okien przemknęłaś mgnieniem podprogowo
zostało w podświadomości nicią Ariadny
znalazłem
czy gdybyśmy byli razem
obecni dzisiaj
zostaliby naszymi kochankami
Drwal, 12 november 2012
po bankructwie CU LATA z POmostu Solidarności
w pośledniejszej niż Kraków miejscowości
skakali do wody po wódzie
dwaj znani poeci w ułudzie
że w rymie w średniówce będzie najsprośniej
* dla zabawy limerykami z Jackiem