Prose

Sylwia Dawidziuk - Biegała


older other prose newer

14 august 2021

PRZEBUDZENIE

Pokonała ostatnie stopnie rozpadających się kamiennych schodów, westchnęła ciężko z wyczerpania tym samym ciaśniej owijając się płaszczem .Wiatr ciosał jej śniade policzki, które po nadmiernym wysiłku przybrały kolor sinoniebieski .Weszła na pogrążony w mroku dziedziniec ,pod jej stopami przebiegło kilka szczurów . Odskoczyła w bok wydając z siebie cichy okrzyk kiedy prawie nadepnęła na jednego z nich .Masywne i ciężkie mury chroniły przed wiatrem ,ale grozę budził świst wiatru przemykający się pomiędzy szczelinami.
Blask Księżyca majaczył na chmurnym niebie oświetlając nieco kontury budowli . Skierowała się do bocznego wejścia przy samej ścianie . Kamienne mury porastał mech i pleśń , a powietrze przesiąkło zgnilizną i wilgocią .
Oddychała niespokojnie ,niepewnie stawiając kroki w ciemności .Stanęła chwilę w wykuszu próbując złapać powietrze ,stare okiennice zaskrzypiały pod wpływem powietrza uderzającego w nie . Noga za nogą coraz ciężej i mozolniej szła w kierunku ogromnych drzwi ,kiedyś pięknie rzeźbionych a teraz pokrytych resztkami lakieru ,odrapanych i nadjedzonych przez robactwo. Pchnęła je ,krzywiąc się pod wpływem dźwięku jaki wydały. Granitowa wyszczerbiona podłoga pod jej stopami nosiła ślady krwi ,starej krwi ,ciemnej i przykurzonej . Odwróciła wzrok i szła dalej podpierając się kiedy mogła o grube filary biegnące przez salę .Kolejne pomieszczenie było kompletnie zniszczone ,nie bardziej niż reszta ale tutaj grubo tkane gobeliny przykrywały stosy kości . Zostały tylko kości . Odsunęła skrzynię sapiąc z wysiłku ,poszukała wzrokiem czegoś ostrego ,co pozwoliłoby jej wypchnąć ukruszoną część muru . Znalazła pordzewiały nóż i ostatkiem sił wysunęła kawałek kamienia .Poranionymi rękoma wysunęła ze szczeliny pakunek owinięty w stare szmatki, przewiązany sznurkiem . Rozejrzała się zanim zaczęła rozwijać materiał . Małe złote pudełeczko wydawało się nie nadszarpnięte duchem czasu ,pod palcami wyczuwała fakturę i grubość linii .Sięgnęła do szyi i przełożyła sobie przez głowę malutki kluczyk ,pasował idealnie do otworu w pudełku . Kiedy otworzyła je ,na aksamitnym materiale połyskiwał malutki pierścionek wysadzany niebieskimi kamieniami ,pięknymi i cennymi . Na ten widok jej źrenice rozszerzyły się a po policzku popłynęła gorzka łza . Wsunęła go na palec ,a złote pudełko schowała do torby przymocowanej do jej paska .
Przemierzyła jeszcze kilka komnat ,a smutek na jej twarzy był wręcz namacalny . Przystawała przecierając z kurzu kilka obrazów i patrząc w nie w melancholią . Kiedy znalazła miejsce do spania w starej sypialni służby ,okryła się tym co znalazła w zasięgu wzroku i kuląc się przed potężnymi grzmotami ,próbowała zasnąć . Wiedziała że kiedyś tu wróci ,że nigdy nie zapomni i zemści się na tych którzy zabrali jej wszystko to czym była i co kochała .






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1