Poetry

Deadbat


older other poems newer

19 june 2021

Wycieczka

W ciężkiej opresji
w koleinach żyć wszelkich
pędzimy obcym metrem
w nieznane przystanki
Jak na ławce siądziesz
i zieleń parku otoczy cię
girlandami barw wszystkich
opadnie na oczy
pochwyci twe serce
fontann sztucznymi ogniami
mrocznymi witrażami przedwiecznych kaplic
pachnących wilgotnych kamieni
niemymi świadkami i sędziami krwi twojej
krążącej jeszcze w ciele żywym ogniem
jeszcze niesprzedanej
Poskręcanym czarnym metalem
zgrabnie młotem ręcznie formowanym
na podobieństwo pnączy i lilii
w momencie pełnej chwały swojego rozkwitu
oddech zjednoczysz z przelotnym zefirem
I plamki światła odnajdziesz
równocześnie zapragniesz je schwytać
Te zaraz obok ciebie
i te w twarzach które rozpoznajesz
I tej twarzy nieznanej niespodzianie spotkanej
pełnej magii niecodziennej
której pojąć nie zdołasz
przed czasem
O jednym pamiętaj
Ciesz się tym towarzyszeniem
zanim dzień się skończy
i to nieświadome siebie światło przeminie
i zgaśnie






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1