Belamonte/Senograsta, 13 july 2017
magiczny styk lustra i ziarna informacji
- książki, nasiona, człowiek, gamety, trupie ziarna, kostka brukowa -
cud faktu że coś jest myślą
cud Kartezjusza albo błąd, odbicia są przestrzenne i bezprzestrzenne zarazem
choć wszystko jest informacją (listem), nie wszystko jest myślą
i nie wszystko jest życiem
to co jest myślą jest przestrzenne i bezprzestrzenne zarazem
cielesne i niecielesne, albo tylko mniej cielesne - echo, światłowody
- a może ożywić da się wszystko, tylko trzeba umieć czytać -
"obiekty moich myśli to będą figury, to nie będą uczucia,
to będzie chłód nocy wprzągnięty w rozpacz"
- myśl gubi się w Maelstromie nicości -
wampir zamknięty w krwi - nie tak wolny i swobodny jak książki
które odlatują i wytrzepują z siebie myśli,
które opadają i osiadają na rzeczach -
przekazujący się synom i córkom i rozpylona mgła lustrzana
myśląca trzcina i myślący mech i winogrona
i sam myślący - ha,
- oni wszyscy ominąć próbują naturalny kołowrót wcieleń
reinkarnacja to umysł rozmijający się z gatunkiem,
niepełny telepatyczny transfer
- Pytanie: Czy motyl może śnić że jest cesarzem i na odwrót? -
otwierający okno
duch Perdiksa uciekający w przepiórkę gdy spada z wieży
(nie ufaj mistrzom nieśmiały bohaterze)
i Atalanta zmieniona z mężem w lwy gdy kopulują przed ołtarzem
(kary, łaski czy nagrody) - nie cali
nie cały ojciec przenosi się na syna
po śmierci też nie cali i za życia nie cali, a może nie jedni..
nowy człowiek zyskuje jeszcze i jeszcze jednego rodzica
mutacje jako efekty energetycznych podróży informacji z ziaren trupich,
ziaren opowieści, gamet i obserwujących to wszystko bogów, ech..
Belamonte/Senograsta, 12 july 2017
Czy tam jest skierowany ku podziemnemu czy nadziemnemu słońcu?
uśpiony Ojciec, zabity, zdradzony, zapomniany żywy - nigdy nie będzie taki sam
szukają go/ją Demeter i Izyda - matki, żony, siostry, przyroda w swych przemianach
a oni zrastają się pod ich staraniami i puszczają nowe pędy
te nowe pędy ku światłu to Horus, to Jezus, to Kora
Hades to Ozyrys, Izyda to zarazem Persefona i Kora i Maryja i Demeter, siostra zbawiciel
kobieta tajemna i widoczna, matka lub żona i siostra
ciągłość przemian to ona
to co ginie i wraca to duch życia wspólnoty, Syn Człowieczy, założyciel Rodu
w nim każdy z nas ma dom
ginie ale wraca
Mrok zabiera, Persefona i Ozyrys są zjednoczeni z Mrokiem
- zasada życiowa u podstaw zjednoczona z mrokiem -
Izyda i Demeter to akuszerki przy reinkarnacji dziecka życia, który był,
założył Miasto, zasadził Ogród, który będzie..
którzy odradzają się w dzieciach, są zasypianiem i przebudzeniami
Matki i Siostry są wiecznotrwałe, nie trzeba ich ratować
są Vorbiusem, są wężami, ich młyn nie zmiele, potrafią zejść i wyjść sobą
ale to nie Matki z Fausta, są zakochane w dzieciach, mężach, braciach, córkach
Matki z Fausta to-nie-my, Mrok to nie my
z Mroku przychodzą Horus i Kora i Jezus
Horus czuje mroczny zew Ojca i z łoża niemocy Izyda musi go wskrzeszać
zanim orszak Re ruszy dalej
Kora musi być małżonką Hadesa jako Persefona
Jezus musi trzy noce podróżować
Kora/Persefona, Horus/Ozyrys, Jezus/Jahwe
ku światłu nadziemnego Słońca idą przez światło podziemnego
Horus mści Ojca, zabija to, co Go zniszczyło, czyli Mrok, Seta
Persefona rozświetla mroki Hadesa, sen męża, obcość
Izyda, Demeter, Maryja płaczą, nawołują, pomagają odwrócić rozpad i stan wegetacji
wiecznego snu
i tak rodzą się, zmartwychwstają ich dzieci
Jezus też mści się za Ojca, mści się za wszystkie kozły ofiarne świata, pokonuje Szatana
odnawia Przymierze i jest Ojcem
bo wszyscy Oni są Jednym
Jest też Inny, jest Mrok, są i będą w Kole
Takie historie dzieją się cały czas
Belamonte/Senograsta, 11 july 2017
1. Pierwsi rodzice (z tomu Bądź policzony)
Adam i Ewa, pierwsi ogrodnicy
założyli, uwierzyli w ogród, w którym nie ma śmierci
jabłka mocy Hesperyd - nie wiedzieli które,
były dwa drzewa - zjedli granat z łąki i zasnęli
wciąż śnią sen o wygnaniu w śmierć
jeden ruch ręki i wieczny ogród..
jeden kęs ciekawy..
ogród był zainfekowany
jak długo będą czekać na Syna Jezusa
Adam Orfeusz poszedł za swą żoną Ewą Persefoną
a może Ewa Izyda poszła za swym mężem Adamem Hadesem
- zasada życiowa osoby zjednoczona z mrokiem -
nie żyją od tysiącleci, śnią sen, śnią nas
czas jako wiecznotrwałość odszedł
czas jako ulotność został im dany
bańka mydlana w której się przemieszczają, jest tylko teraz
więzią z tym czego nie ma, jest pamięć
więzią Persefony z Korą
ale gdzie jest Kora a gdzie Persefona
gdzie Adam a gdzie Hades
gdzie góra, gdzie dół
gdzie nić prowadząca do Raju
kiedy Ozyrys zjednoczy się z Horusem
Syn pomści Ojca na wężu Hesperyd, który wtedy miał wychodne
a raczej wypełzne
kiedy mroczny Hades z hali przestrzennych a zarazem bezprzestrzennych odbić
dotrze do Podziemnego Słońca
by zakwitły pędy do nadziemnego
W Raju Rajów bez cieni, bez luster, bez odbić, bez śpiących ziaren
i bez śmierci
Belamonte/Senograsta, 10 july 2017
duch jest oknem na zewnątrz
w siebie nie patrzy
śni jedną stroną słoneczną
może podziemni dają mu treści ale wnętrzności z których wróżyli są milczące
jeśli żyjesz żyjesz okiem, cała ta walka tutaj podsłoneczny ogród
skąd wiesz że żyjesz, może jesteś ciałem w ziemi, we wnętrznościach
a teraz śnisz, duchem nie zszedłeś jeszcze do podziemnego słońca
jeszcze tu szukasz twarzy upragnionej, stanu szczęścia
a więc
jest świat podziemny i nadziemny
duchem jestem tu, czy ciałem też? - nie wiem
może, gdy schodzę na drugą stronę, tam do Hadesu, czy mój duch, gdzie on się podziać ma
czy też tam schodzi, czy tam nie umie spojrzeć tutaj
co widzi, robaki, korzenie, prześwity z za tafli, z za szaty
czy tam jest ku czemuś skierowany?
pseudopewnik - ciało żyje, porusza się tutaj, duch w nim jest
co noc w głębokim bezruchu ciała smakuje grób
gdy te ciało się rozkładać zacznie czy nie będzie się ruszać, będzie
zaczniemy w jakimś sensie żyć swoją połową w łonie matki
a duch będzie wracał, nawiedzał tą stronę w której teraz piszę?
przywiązany do miejsc jak kot, albo do ludzi jak pies, albo do rzeczy jak człowiek
czy będzie tam oglądać Asfodele i Hadesa i służyć Persefonie
witać się w progu jako Hades a zarazem przybywać jako rodzic swoich rodziców
i czy zdobędzie swoje marzenie
matkę potem siostrę a na końcu kochankę
- węzeł polimorficznej roli życiowej i pozażyciowej -
i czy jak teraz nie pamiętam mroków zejścia
on nie pamięta nadziemnych radości, albo tylko czasem mu się śnią jako najdziwniejsze sny
i czy powróci jako swój syn Horus
a matka Demeter, siostra Izyda, kochanka Kora, ty sam z nad tafli szukają go wciąż
bo wszyscy oni są jednym
witając się, żegnając, zostając i zapominając
piękna Helena w swoim zaświecie w III Akcie II części Fausta Przed pałacem Menelaja w Sparcie
czeka na zemstę męża
słychać przetaczające się grzmoty i czuć zewnętrzne-wewnętrzne drżenia
kara w postaci nieurodzaju, tęsknoty, rozpadu pseudo-materii i uczucia oddzielenia
niedokończone przejawy woli - zdrady, zemsty, tchórzostwa
przylgnięcia do szkolnych wycieczek zagubionych na wakacjach
tam, w krainie poza czasem
chcą uderzyć w nasz cień
materia - ziemia - ciało i duch i opowieść
to słoneczne to czubek piramidy wyrastającej z ziemi
błonka ducha, wspólna może, może
ziemia to my, komórki to trupki, a roztocza po nas wędrujące
to historia i sny powszechne
a my jesteśmy samotnym bogiem, bogiem ze snów roztoczy
komórki ciała są przenośne (pamięć materii - pamięć komórkowa)
pamiętają ziemię, były u przodków
nawet telepatycznie porozumiewają się z grobami
tworzą całość psychiczną - jestem roztoczem, roztoczem -
wysłannikiem grobów (czułką, odnogą, macką)
mam ja własne i ja uczestniczące w ja całości
(tłumie, społeczeństwie, rodzie)
moje ja też jest ja z mniejszych ja
(? - "myślący mech, winogrona i sperma")
na szczycie jest myśl, wola całości (panpsychizm całości)
zaśpiewajmy
materia - ziemia - ciało i duch i opowieść
czy motyl może śnić że jest cesarzem i na odwrót?
ziarna trupie albo gamety, czy to nie to samo?
miłośnie do ziemi zstępować
czy z kobietą się zbliżać, czy to nie to samo?
czy mgłą wywianą z grobu opadać na kopulującą parę? ech poezja
szydełkująca staruszka i biegacz i opowieść przy ognisku
tralfamadorskie dzieci z nas
powinniśmy rozmawiać z roztoczami, komórkami, innym, bogami
tajemnica rodzenia się naszej świadomości jak za Homera
gdy Syn schodził uwalniać z Piekieł
uwalniać wzrok ku snom dzieci po drugiej stronie
budzić wnętrzności Ziemi i wnętrzności ludzi i ducha
duch śni wspólne sny, komunia żywych i umarłych
nasze ja jest wspólne i odrębne
może tajemnicę znają groby drzewa i wnętrzności z których wróżyć już nie potrafimy
których leczyć już nie potrafimy
więc zakochani szukają się w podziemiach i nadziemiach
w wulkanach, zwierzętach, wietrze, korzeniach, ptakach, bogach
Belamonte/Senograsta, 9 july 2017
Dwie koncepcje:
1. duch jako mgiełka otulająca ziemię, powiązany z nią quasi zewnętrzny naddatek i
2. duch jako podróżnik budzący się i zasypiający w przemianach materii,
rozczłonkowywany w jej przemianach, powiązany z nią wewnętrzny czynnik.
Wampir i czysty duch. W reinkarnacji i to i to, rody wierzą w wampiryczność, w krew.
Hindusi w podróżnika mgłę.
W "Echach leśnych" (w "Urodzie życia") i to i to: ziemia nasączona duchem ojca i ojciec we krwi ale i po prostu mowa ptaków, drzew, Ojciec, Ojczyzna jako mgła unosząca się w tym miejscu, wdychana;
mgła=lustro - lustro i mgła są koncepcją pierwszą, ale przecież rozpuszczony we wszystkim duch, ojciec, Ojczyzna to też koncepcja druga - wewnętrznego rozczłonkowanego podróżnika - krew Ojców w ziemi -
3. ale jest to też opowieść przy ognisku, mit to ognisko opowieści, echo życia. To "jakby" koncepcja trzecia
- raz podpada pod ziarno informacji zamknięte w materii(opowiadającym,pamiętającym), a więc koncepcja druga (przy czym czy to świadome siebie czy nie, materialne czy nie, ma ja czy nie, w całości bytu nie sposób orzec),
- ale ponieważ wnika jako "jakby" czysta myśl (nieskalane ziarno informacji poza biologią - magiczny styk świadomości=lustra i ziarna informacji) podpada pod koncepcję pierwszą, zewnętrznego wobec materii ziarna opowieści, czyli lustra, mgły - dryfujący obłok energii, fala, echo leśne -
cud faktu że coś jest myślą, cud Kartezjusza albo błąd..
materia - ziemia - ciało i duch i opowieść..
opętanie ideą Ojca
Ojciec mówi "Bądź taki jak ja, bądź mną"
Wszyscy ci mordercy Ojców służą swoim Ojcom, ale równocześnie jakiejś jednej idei Ojca
na jakimś poziomie są zgodni (wojna w tej grupce nie dąży do jej anihilacji)
Ojciec chce się przenieść wszystkimi możliwymi sposobami -
wampir lub duch lub opowieść
Zagadka tożsamości przez naukę sprowadzona do gry-puzzli genów. A są także i inne puzzle..
W każdym bądź razie klasyczna idea reinkarnacji, ta oddzielająca ducha od ścisłego związku z materią, krwią, rodem zakłada, że informacja zawarta w materii (ziarnach trupich, już nie gametach) zamienia się w energię, lustro, mgłę, opowieść, która może przenieść się na inną materię, odległą. Jeśli tak się nie dzieje, dobrze było by dla duchów żeby się działo, może dobrze i dla gatunków zyskujących nowe cechy (mutacje jako efekt energetycznych podróży). Z tym że taki umysł musi mieć granice stosowne, w ciele człowieka człowiek żyć będzie pełniej niż w ciele komara. Pytanie:
Czy motyl może śnić że jest cesarzem i na odwrót?
Twoje ja odbija porządek społeczności w której żyjesz, to część osadzenia
korzystasz z czajników, prądu, wiedzy nie twojej ale twojej marny dzierżawco
Twa dusza..
Chłopiec słucha opowieści o ojcu i synu a jego ojciec który jest obok..
może słucha swojej historii - o swoim „prawdziwym „ojcu -
ojcu wszystkich ojców
który unosi się nad nimi
który krąży w nich..
na ile można wierzyć matkom? -
to dobra niepewność
Belamonte/Senograsta, 8 july 2017
duch jest oknem na zewnątrz
jaskinią mocy, w której śpi Minotaur z gwiazd
ty sam
oddalający się złożyć podpis pod drzewem
oddalający się łąką z głębi snu
narzucanego przez zgwałconego robaka prądom, liczbom, trupom
duszne, wnętrzne pokoje, więzienia, kryształowe komnaty
historia szczęśliwego listonosza z za tafli
dom, żona, działka i żeglowanie, wnikanie w męskość, kobiecość, w rój
odbicie, powtórzenie w podziemnych lustrach, jak oczy zmarłych, twoje oczy
opowieść o tobie z odsyłaczami
nie powinno się tam iść na spotkanie z tą, która jest tutaj
i może czeka
dach jest też tam, i ty, i wszystkie przedmioty i zdarzenia, kryształowe komnaty
sensów, bajek, historyjek (z Buble Gum? - "zabili go i uciekł"), czegoś co się w nas rozwija, gatunku
w biegu na oślep, boga wciskającego się w świat starszych bogów
boga zieloności przeciw bogom kamienia
młodość, dojrzałość, starość
podniecenie, spółkowanie, zagłada i narodziny
prezerwatywa uczuć i zetknięcie się nagich dusz
skowytów, drżeń oczu, zębów wilczych
masz w sobie świat i nie masz
patrzysz na zewnątrz a w siebie
z siebie wyprowadzasz
kiedyś były pagórki, nasiona roślin się rodziły dopiero (pseudopewnik?)
dobrze patrzeć, dobrze zrozumieć, wypełnić misję
buntu lub uległości - oto jest pytanie
gatunki to drabina Jakubowa
jest jeden duch w naszych oczach
mogę stanąć na wieży swego gatunku, na wieży wszechżycia
wcześniej tego nie mogłem
bo ubogość życia się nie miała czym i nie miała za bardzo czego objąć
nie było mnie i nie było opowieści (pseudopewnik?)
teraz mam tą komnatę i z niej wyprowadzam przeszłość i przyszłość
docieram do miejsca narodzin
nie wiem kto dociera, nie wiem kto mówi, po co
ale to miejsce zielonych bogów
zgrzyty i uskoki potworności znają chyba tylko paznokcie
te statki śmierci nie powiedzą więcej od zbawców, od Zielonych Ludzi
nie wyrastamy jak rośliny
wprost z ziemi - my zrywamy kontakt z łonem by żyć
tylko na chwilę snu potrzebujemy łon
to utrudnia przetrwania potopów i ogni
Deukalion i Pyrra - echo przeszłości
Noe - echo przyszłości
Androgynia - musimy nauczyć się snu wiecznego
budzenia i podróżowania jak rośliny
Nie przyjechał okręt, który miał nas zabrać w rejs
Dwaj chłopcy uczą się iść i iść i iść i iść i ć ś j po linie
Na chwilę do naszej trójki na pomost przylatuje wróbelek
nie chcę być szalonym magiem
ale szaleństwo leczy, wiara leczy, więc
jaki sens ma świat
i tak go sobie nie wprowadzę
nie wyprowadzę swego sensu jemu
miejsce spotkania i poszanowania
i orgazmu duszy z nieskończonością
zamykające mnie odzwierciedlenie umysłu, bursztynowa komnata
wzmocnienie umysłu, uwięzienie najdoskonalsze
"Równyś duchowi, którego pojmujesz, nie mnie" -
rzekł Duch Ziemi do Fausta
Belamonte/Senograsta, 7 july 2017
liczenie sądzenie
ty sądzisz ciebie sądzą
drzewa liście szata kibel wzrok
w twarze się wpatrujesz
tancerka słoneczna na parapecie wesoło jest liczona
szkoda że to nie takie proste
dopadają cię i sądzą choroby radości a taktu w tym brak
harmonię znajdź takt, melodię swego życia, pieśń
daj się policzyć i osądzić
braciom w obłędzie, w rozumie, w sercu
wszystko i wszystkich dźwigasz na barkach, przenosisz
nośność twego słowa, twego ciała
jesteś Atlasem
liczyć sądzić
święci są liczeni i grzesznicy
każdy jest liczony
nie liczony jest liczony
nie chodzi, nie rusza się a jest liczony
musisz się zanurzyć w tę matematykę ruchów
uczuć, zanurzenie jest konieczne
nigdy nie przestaną cię wyliczać, liczyć
ale jeśli odnajdziesz takt i się zanurzysz
przestaniesz słyszeć tykanie zegara
minut, sekund, tańczyć - być liczonym
wielu jest słuchających tego dźwięku
toczonych, wleczonych
w pustce
tylko im tancereczka z okna została
tylko ich puls nierówny
zgubili pieśń, nieszczęście
marzycielstwo i nieszczęście
choroba i ból
głupota i samotność
wyrok - żeby chociaż pięć minut
daj się poruszyć sobie, licz
musisz, licz się, pisz, nie bądź liczony, pisz
nie musisz liczyć się, pisz
pająk rozpina ostatnią sieć przyjemności
nad otchłanią zwątpienia
Belamonte/Senograsta, 6 july 2017
czym ona zawiniła
a może zawinęła, ech nie
jednak zawinęła
przestrzeń czas soki przodków
jej kępki nie wyrwiesz do korzenia
zawsze coś zostanie
taka trawa
każe odnajdywać pracę w ogrodzie
pozycję dającą zapomnienie
pracę dającą zapomnienie
wyostrza słuch widzenie
myśli puszcza na zieloną polanę
drzewa krwawią, ludzie puszczają soki drzew
motyl - pierwszy niewinny znawca win
za nimi przyjdą inni
nieszczyciele radości
świadomości
konieczności
i nauczyciele
ech, trawo, po co ci to było
Belamonte/Senograsta, 5 july 2017
na dnie konfuzji znajduję perłę
czy tylko tak można naprawdę tworzyć, zachwycać się
wypełzając po kościach z podziemi
męczę się dla perły
lepiej nie znać gnicia za życia
spalania Feniksa
produkować części zdrowego projektu
poszerzać inteligencję i twórcze samozadowolenie
gniazdo bestii
wspaniale nie znać prawdy by móc się łudzić w miłości
tworzyć z niczego, powstawać z niczego
opierać się na pięknie niczyich gestów
spojrzeń, zapytań, za którymi stoi
zauroczenie mimowolne
zazdrość, ciekawość, zapotrzebowanie na ciebie
jak pięknie stanąć jako posąg sięgający nieba
i pisać w wysokiej mowie słowa na niebie
drzewach
błękit ten jest życiodajny
i czekać aż się rozpuszczą
wejdą w niebo, twoją skórę
wnikną w głąb tatuaże
cały świat jest kartką papieru
naczyniem z którego się przelewasz i wylewasz
tatuujesz skórę duszy
Belamonte/Senograsta, 4 july 2017
bieg Wendigo w polu, w bezruch gwiazd, przestrzeń zapyloną
sarnianą chrabąszczową i tą schizofreniczną za szybą tutaj
Panteony Bóstw i Zombie planety Ziemi
ręka, gra puszczona wolno
tonąc szukasz oparcia - ziemi - dla ust nad jej powierzchnią -
szukasz tlenu, nie jesteś amfibią
nie wchłoniesz wszystkich przerażeń wiatru
ale może
między Scyllą i Charybdą w Malstromie w Wulkanie
mieszkałeś
powrót do stanu poprzedniego
pamięć i tęsknota
dążenia nieludzkie w ludzkim sercu
obcy lecz nie chcący zabić a tylko powrócić objąć
bo w spływie Johnsonków-zapałek ulicą do mety kanału
byłeś zapałką i wodą
ku żywiołom biegnąc w żywiołach
stajesz się wolnym wiatrem, zielonością, błękitem
ból to włócznia Pana
a tyś smokiem
z za granicy patrzysz sarnimi oczami
z drogi swego życia swoją biedną głową
pech chciał że jesteś człowiekiem
musisz być albo wilkiem albo owcą
albo spokojem drzew albo żlebem polodowcowym
albo miłosną treścią Pantery na gardle młodzieńca
wisiorkiem w uchu Durgi
albo drogą jedziesz swoją chociaż bywałeś poetą
a to ludzkie życie nie spełnia się, wzywa cię, jeszcze o nim śnisz
tęsknisz do bycia człowiekiem
od kolebki po laskę i laskę i dziecko i łóżko i nocnik i grób
ku swemu Drogobyczowi w gwiazdach
myślę że bardziej jestem swoim obciętym paznokciem niż sobą
może romans z ludzką suczką wprowadziłby mnie na drogę
na której nadano by mi jakiś ludzki kształt
(bohater opowieści "Sargassy zaginionych statków" znajduje Waldumę
dążąc daleko w gwiazdy, zmienia się i dociera do bycia bogiem
przemienia w starszych, archaicznych, potężnych i szalonych indywidualistów
ale na końcu wybiera swój ludzki rój, ludzką kondycję)