16 april 2016
okopcenie
Samogrająca cisza trzeszczy pomiędzy
minorami a majorami lata, wysokie
dźwięki płowieją. Dziewczynko, czemu
jesteś taka głośna pod zlodowaciałym
spojrzeniem? Nawet skrzypce traw
wydały ostatnie westchnienie.
W takiej głuszy jaśmin pączkuje
na wypalonej ziemi, a blade czaszki
zalążków błyszczą niczym zroszone
jagody - choć zbyt wcześnie, aby
moknąć od utraconych nocy. Samonośna
cisza nie potrzebuje słuchaczy,
by przetrwać. Dziewczynko, niesiesz
bandaże do podtrzymywania drzew. I tak
upadną; gwałtowne kichnięcie pobudzi
zwiewność złota i błękitu. Odzieją cię
i znowu będziemy krzyczeć,
w krwiożerczym biegu po ukojenie.
_______________________
cykl: miejsca, w których nie bywam