Poetry

dintojra


older other poems newer

18 august 2012

w matni

ponure miasto rynsztok pogrzebanych nadziei
powłóczący nogami kloszardzi
ikony złudzeń
w pewien sposób szczęśliwi
(przecież tyle jest rodzajów szczęścia
coraz częściej myślę że nie wpisuję się w żaden)
brudne knajpy obskurne oberże
nigdy nie powieją pustką wybitych szyb
z połamaną tabliczką 'for sale' na drzwiach
jak gdyby zwykłe 'na sprzedaż' było mniej wymowne

okurzone kamienice
rozsypujące się jak po bombardowaniu
(wojenna barcelona z przetrąconymi figurami aniołów
w ogródkowych fontannach, piękniej się prezentowała)
nieświeże rzeczne wyziewy
sznury z poszarzałą bielizną pod oknami
niegeometryczna krzywizna chodników
najbardziej trzeźwym plącze nogi

najgorzej jest jednak w niedzielę
bo w niedzielę jest tak
jakby psychopata karabinem powystrzelał
wszystkich mieszkańców
tylko bezzębne kudłate twarze majaczą gdzieś za winklem
nieopodal opróżnionych butelek
po komandosach i gorzkiej żołądkowej
(pamiętam te smaki z wczesnej młodości,
wtedy to była zabawa)

Duszę się nie znajduję miejsca dla siebie.
Brzydota to też środek artystycznego przekazu
jednak ta która karmi mnie od dzieciństwa
wzbiera mi w gardle
bądź moim powietrzem
antidotum na zatrute sny






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1