Poetry

dintojra


older other poems newer

9 may 2011

prawo pożądania

Nie musisz wiązać mnie skuwać ni dusić
jestem posłuszna manifestuję krnąbrną cielesność
a ty zgrzytasz gdy przepływa ci przez palce.
Już wiem że jesteś sędzią pożądania ferujesz wyroki w myśl niegasnącej erekcji.
Wyszczerzasz zęby te szczątki które pozostały masz w nich resztki jedzenia.
Woniejesz. Brzydzę się ale igram z tobą stąpam po wytartym włóknie lada moment pęknie.
Spójrz, tak wygląda kobieta.
 
Warczysz, szamocesz się. Przykuwam cię do krzesła.
To solidna robota, ma zakopiańskie rzeźbienia.
Nie ma drew w kominku.
Zielone błyskawice mam w oczach, a może stalowe.
Też nie wiesz, za to wiesz jak smakuję.
cierpko
ostro
czy
słodko.
Zawsze wiesz.
Oplatam cię długim warkoczem, jest jasny, a myślisz że rudy.
Cuchniesz pożądaniem.
Nie jestem poetką, nie wpiszę twych czynów w peany, nie zbuduję pomnika ze słów.
Oblizuję wargi sardonicznie zaśmiewam się
jestem czarownicą mam małe atrybuty i szeroką talię
ty rozpoznajesz tylko gęstość temperaturę i wilgotność.
Nie powietrza.
Spójrz, tak wyglądam.
Zamykam drzwi i zostawiam cię w zimnej izbie.
Nie słyszę ujadania bełkotu i
uderzeń krzesła o nieheblowane deski.
Mam cię w dupie
Tym razem nie-analnie.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1