19 february 2012
19 february 2012, sunday ( Moja choroba )
No i stało się , tak się broniłam przed chorobą, a tu
niestety nie dało się od tego uciec. Wszystko spadło mi na głowę jednego dnia.
Co prawda dla mnie 13ka, nie była nigdy feralną cyfrą ,
raczej była szczęśliwą cyfrą, która mi przynosiła raczej szczęście jak nieszczęście
, ale dnia 13lutego obudziłam się rano ze zmarzniętą głową aż do samego mózgu.
W mieszkaniu było zimno piec nie nadążył ogrzewać całego pokoju , mróz na
szybach a moja wersalka stała pod samym oknem, po mimo tego że spałam pod
pierzyną i kocem , moja głowa zmarzła
tak jakbym była na podwórku a w płucach zamieszkały świstaki. Moja cała choroba
nie była widoczna od razu, tylko bolała mnie strasznie zmarznięta głowa i
świstało mi strasznie w płucach. Poszłam z rana po drzewo do składziku , zapakowałam
koszyczek i wracałam do domu , wołając mojego pieska zagwizdałam na niego,
chciałam go zawołać do domku, a tu niespodzianka, czuję że to gwizdanie mi nie
wychodzi, gwiżdżę i gwiżdżę i czuję że moje usta odmawiają mi posłuszeństwa, a
zamiast gwizdu słyszę tylko jakieś fiu, fiu, fiu, po nosem i nic więcej. Pomyślałam że zmarzłam i moje
usta nie chcą gwizdać. Kiedy wróciłam do domu ktoś do mnie zadzwonił ,
odebrałam telefon i nagle stwierdziłam że ja nie dam rady normalnie wypowiadać
niektórych głosek i samogłosek. Rozmawiałam jak bym miała porażenie mózgowe,
lub była pijana.” Oj... coś nie tak jest zemną ,”pomyślałam sobie i pobiegłam
szybko do lustra zobaczyć co się dzieje z moją twarzą, prawe oko mi strasznie
łzawiło i szczypało .JAK ZOBACZYŁAM MOJĄ TWARZ ! O mało co nie zemdlałam z
wrażenia.
Wykręciło mnie na lewą stronę usta, prawe oko nie zamykało
się, jak robiłam dziobek do gwizdania moje usta wykrzywiały się w prawą stronę
, a lewa połówka ust była nieruchoma, mało tego kiedy piłam napój wylewał mi
się loncikiem ust z lewej strony. Nie miałam żadnej mocy by to powstrzymać. O
mało co nie zwariowałam , bo od razu pomyślałam ze to wylew , lub zawał, bo mam
bardzo wysokie ciśnienie i od dłuższego czasu nie brałam leków. To co
zobaczyłam załamało mnie konkretnie , przeraziłam się tak jak nigdy.
-Pomyślałam siebie ,” Boże co ja teraz zrobię jak szlak mnie
trafi , kto będzie mojego pieska pilnował jak pójdę do szpitala. „ Najpierw
usiadłam i dlugo medytowałam co zrobić . W panice zadzwoniłam do lekarza rodzinnego
i mówię ze potrzebuję koniecznie konsultacji z lekarzem ogólnym, niestety ku
mojemu zdziwieniu , terminy do lekarza już były zapełnione na dwa dni , czyli
czwartek i piątek , była kolejka do lekarza. Pielęgniarka tylko odpowiedziała
mi ze nie ma szans na przyjęcie do lekarza , ale mogę przyjść o 13-tej i
zapytać lekarza czy mnie przyjmie do 18-tej w miedzy czasie.O0dpowiedziałam jej
że to jest niemożliwe , bo ja już
potrzebuję natychmiast leków i skierowania do neurologa i kardiologa. Ta z
kolei nadal stała przy swojej wersji a ja przy swojej , nic nie udało mi się
wskórać, ze złością palnęłam słuchawką i zadzwoniłam do koleżanki z zapytaniem
czy ma telefon swojego lekarza u którego była , i czy tamta by mnie od ręki
przyjęła. Koleżanka powiedziała że to jest niemożliwe , że do niej trzeba wcześniej się zapisywać,
itp.. itd...
Powiedziałam jej oky..oky... PA.... TO JA JUŻ DZIĘKUJĘ,
„ZDECHNĘ DO TEJ PORY „WYKRZYCZŁAM SAMA DO SIEBIE! I ZNOW
WALNEŁAM SŁUCHAWKĄ. Matko Boska co ja teraz zrobię do kogo pójdę po ratunek,
rozpłakałam się jak małe dziecko , znów nerwowo chwyciłam za telefon
zadzwoniłam do na pogotowie , a tam słyszę jak Pani jest osobą chodzącą to, my
tutaj nic nie pomożemy , musi Pani iść do szpitala , albo do lekarza
rodzinnego, znów zaczęło się
tłumaczenie co i jak dlaczego itp...skończyło się to na dalszej histerii z
powodu załamania, że nie mogę się dostać do żadnego lekarza a tak pilnie
potrzebuję pomocy. W ostateczności zaczęłam nerwowo szukać lekarza w internacie
prywatnie, no i znalazłam w sam raz niedaleko mojego domu kilka przecznic
dalej. Okazało się że to mąż i żona mają ten gabinet. Mąż Kardiolog a ona
Neurolog. Uffffffff odetchnęłam z ulga i umówiłam się z nimi na godzinę 14,15 z
kardiologiem a z neurologiem okl, godziny 1,45 Troszkę się uspokoiłam , ale z
wielką ciekawością czekałam na wiadomość o mojej niezwykłej chorobie i co się
okazało. Mam zapalenie płuc, zapalenie stawów zapalenie mięśnia twarzowego a
naddatek ciśnienie moje skoczyło na 190 /100 Istna załamka , brał słów cała ta
wizyta kosztowała mnie 120zł u lekarza kardiologa bo mi robił echo serca i
okazało się ze jest tam jakieś stwardnienie od nadciśnienia i nie brania leków
, a u doktor neurologa to zapłaciłam tylko za wizytę 60zł .
W aptece wydałam kolejne ponad 130zł za leki i wróciłam do
domu się kurować. Za wizytę i leki płaciłam tez tydzień wcześniej u reumatologa,
wizytę prywatną w wysokości 80zł i leki
100 , leki zapłaciłam 90zł
To wielki skandal z
tymi lekami i z tą opieką zdrowia Panie ministrze ,prezydencie i posłowie ,czy
wiecie czego ja Panu życzę . Oby wam
się to wróciło co nas biednych Polaków umyślnie na śmierć posyłacie , Oby wam
się te gęby wasze tak wykrzywiły i nigdy nie sprostowały za nasze krzywdy. Ja
jestem bezrobotną osobą nie mam żadnej pracy , utrzymuję się z dorywczej pracy a
ponad to mieszkam na stancji za którą płacę 700zl plus wydatki.