7 november 2011
7 november 2011, monday ( Zgodnie z protokołem )
Pod łóżkiem trzymam latawiec, ten - co mu się zaplątały sznurki. Czekam, że może wrócisz - będziemy rozplątywać. Chciałam jeszcze raz otworzyć ci oczy, wiesz, jak wtedy, co bawiłeś się ze mną, a ja dostałam w twarz, że cię nie szanuję. Krzyczałam, że to tylko zabawa ale mnie wynieśli, sukienka opadła całkiem. Na pewno było mi widać majtki, ale nie widziałam nic przez ten płacz. Pamiętam, że potem miałeś głowę zdziwioną jak mały rudzik; tylko ptaki potrafią pod takim kątem przyglądać się innym (i ludzie ze złamanym kręgosłupem – mówi babcia). I jeszcze widziałam na twojej ptasiej głowie drobne kanaliki na skroniach jak niebieskie tunele wydrążone przez śmieszne jakieś robaki.