12 may 2010
Gęstwina
Wyłania się z pustki i barwami kwitnie
gęstwina dzikiej róży, głogu i tarniny
snem bezdroży wymarzona,
rozszumiana, słońcem roziskrzona,
ku zdumieniu oczu wypatrzona.
Przepływa, rozmija się z dalą błękitną,
z garścią wróbli właśnie teraz,
zda się bezpowrotnie,
raz jedyny w szumnym świecie.
W skwarze, w muzyce cisz leśnych,
w skrach błękitnych i złotych
wiruje plątanina tarniny, dzikiej róży, głogu,
z kępami pożółkłej, zwichrzonej kostrzewy
i z czym tam jeszcze...
Słoneczna, zielona, złota,
drzewna, krzewna, liściasta, jagodna,
w ulotności wciąż inna,
nieznana, nieprzenikniona,
oczom nie do napatrzenia,
ustom nie do wyśpiewania,
trwa, wiruje, kwitnie
właśnie teraz, właśnie tu
na skraju nicości.
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade