12 may 2010
* * *
Klon rude liście sypie na drogę,
pełno ich w kałuż błocie.
Jesień żółcieni, purpur pożogę
gasi we mgłach i w słocie.
Porywom wiatru liść postrzępiony
opiera się daremnie.
Zmierzch grzęźnie szary, ciężki, zamglony
w gęstwinie drzew i we mnie.